Articles

Bethel School District vs Fraser

Posted on

BETHEL SCHOOL DISTRICT NO. 403 ET AL. v. FRASER, A MINOR, ET AL.
No. 84-1667
SUPREME COURT OF THE UNITED STATES
478 U.S. 675
7 lipca 1986 r., orzeczenie

Student Speech at Issue in Bethel
„Vote for Jeff”

BURGER, C. J., wydał opinię Sądu, w której WHITE, POWELL, REHNQUIST i O’CONNOR, JJ., przyłączyli się. BRENNAN, J., złożył opinię, w której zgodził się z wyrokiem. BLACKMUN, J., zgodził się z wynikiem. MARSHALL, J., i STEVENS, J., złożyli zdania odrębne.

CHIEF JUSTICE BURGER przedstawił opinię Sądu.

Przyznaliśmy certiorari, aby rozstrzygnąć, czy Pierwsza Poprawka zabrania okręgowi szkolnemu dyscyplinowania ucznia szkoły średniej za wygłoszenie sprośnego przemówienia podczas zgromadzenia szkolnego.

I

A

Dnia 26 kwietnia 1983 r. pozwany Matthew N. Fraser, uczeń Bethel High School w Pierce County w stanie Waszyngton, wygłosił przemówienie, w którym nominował kolegę na stanowisko wyborcze. W zgromadzeniu wzięło udział około 600 uczniów szkoły średniej, z których wielu miało 14 lat. Uczniowie byli zobowiązani do wzięcia udziału w zgromadzeniu lub zgłoszenia się do sali nauki. Zebranie było częścią sponsorowanego przez szkołę programu edukacyjnego w zakresie samorządności. Uczniowie, którzy zdecydowali się nie uczestniczyć w zgromadzeniu, musieli zgłosić się do sali nauki. Podczas całego przemówienia Fraser odnosił się do swojego kandydata w kategoriach rozbudowanej, graficznej i wyraźnej metafory seksualnej.

Dwóch nauczycieli Frasera, z którymi omówił treść swojego przemówienia z wyprzedzeniem, poinformowało go, że przemówienie było „niestosowne i że prawdopodobnie nie powinien go wygłaszać” oraz że jego wygłoszenie może mieć „poważne konsekwencje”.

Podczas wygłaszania przemówienia przez Frasera, doradca szkolny obserwował reakcję uczniów na przemówienie. Niektórzy uczniowie krzyczeli i wrzeszczeli; niektórzy gestami graficznie symulowali czynności seksualne, do których wyraźnie nawiązywało przemówienie respondenta. Inni uczniowie wydawali się być zdumieni i zakłopotani przemówieniem. Jedna z nauczycielek poinformowała, że następnego dnia po przemówieniu uznała za konieczne opuszczenie części zaplanowanej lekcji, aby omówić przemówienie z klasą.

Zasada dyscyplinarna Bethel High School zabraniająca używania nieprzyzwoitego języka w szkole przewiduje:

„Zabronione jest postępowanie, które w sposób istotny i znaczący zakłóca proces edukacyjny, w tym używanie nieprzyzwoitego, bluźnierczego języka lub gestów.”

Rano po zgromadzeniu, zastępca dyrektora wezwał Frasera do swojego biura i powiadomił go, że szkoła uznała jego wystąpienie za naruszenie tej zasady. Fraserowi przedstawiono kopie pięciu listów złożonych przez nauczycieli, opisujących jego zachowanie na zgromadzeniu; miał szansę wyjaśnić swoje zachowanie i przyznał się do wygłoszenia opisanego przemówienia oraz do tego, że celowo użył w nim seksualnych insynuacji. Fraser został następnie poinformowany, że zostanie zawieszony na trzy dni, oraz że jego nazwisko zostanie usunięte z listy kandydatów na mówcę na uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego. raser starał się o rewizję tego działania dyscyplinarnego poprzez procedury zażalenia Dystryktu Szkolnego. Funkcjonariusz ds. przesłuchań ustalił, że przemówienie wygłoszone przez pozwanego było „nieprzyzwoite, lubieżne i obraźliwe dla skromności i przyzwoitości wielu uczniów i wykładowców obecnych na zgromadzeniu.” Egzaminator ustalił, że przemówienie mieściło się w zwykłym znaczeniu słowa „obsceniczny”, użytego w przepisie o zakłócaniu porządku i potwierdził karę dyscyplinarną w całości. Fraser odbył dwa dni zawieszenia, a trzeciego dnia pozwolono mu wrócić do szkoły.

B

Pozwany, przez swojego ojca jako opiekuna prawnego, złożył następnie pozew w Sądzie Okręgowym Stanów Zjednoczonych dla Zachodniego Dystryktu Waszyngtonu. Pozwany zarzucił naruszenie jego prawa do wolności słowa wynikającego z Pierwszej Poprawki i domagał się zarówno nakazu sądowego, jak i odszkodowania pieniężnego na podstawie 42 U. S. C. § 1983. Sąd Okręgowy orzekł, że sankcje nałożone przez szkołę naruszyły prawo pozwanego do wolności słowa na mocy Pierwszej Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, że szkolna reguła dotycząca zakłócania porządku jest niekonstytucyjnie niejasna i zbyt szeroka oraz że usunięcie nazwiska pozwanego z listy mówców na zakończenie szkoły naruszyło Klauzulę Należytego Procesu Czternastej Poprawki, ponieważ reguła dyscyplinarna nie wspomina o takim usunięciu jako możliwej sankcji. Sąd Okręgowy przyznał pozwanemu 278 dolarów odszkodowania, 12.750 dolarów kosztów procesowych i honorariów adwokackich, i zakazał Okręgowi Szkolnemu uniemożliwienia pozwanemu przemawiania podczas ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego. Pozwany, który został wybrany na mówcę na zakończenie szkoły w głosowaniu pisemnym swoich kolegów z klasy, wygłosił przemówienie podczas ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego w dniu 8 czerwca 1983 r.

Sąd Apelacyjny dla Dziewiątego Okręgu potwierdził wyrok Sądu Okręgowego, 755 F.2d 1356 (1985), stwierdzając, że przemówienie pozwanego było nieodróżnialne od opaski protestacyjnej w sprawie Tinker v. Des Moines Independent Community School Dist., 393 U.S. 503 (1969). Sąd wyraźnie odrzucił argument Dystryktu Szkolnego, że przemówienie, w przeciwieństwie do pasywnego zachowania polegającego na noszeniu czarnej opaski, miało zakłócający wpływ na proces edukacyjny. Sąd Apelacyjny odrzucił również argument Okręgu Szkolnego, że miał on interes w ochronie zasadniczo zniewolonej publiczności nieletnich przed sprośnym i nieprzyzwoitym językiem w środowisku sponsorowanym przez szkołę, argumentując, że „nieograniczona swoboda” Okręgu Szkolnego w określaniu, jaki dyskurs jest „przyzwoity” „zwiększyłaby ryzyko utrwalenia białych standardów klasy średniej w określaniu, co jest dopuszczalne i właściwe w mowie i zachowaniu w naszych szkołach publicznych”.

Odwracamy.

II

Ten Sąd przyznał w sprawie Tinker v. Des Moines Independent Community School Dist., supra, że uczniowie nie „pozbywają się swoich konstytucyjnych praw do wolności słowa lub wypowiedzi za bramą domu szkolnego”. Sąd Apelacyjny odczytał tę sprawę jako wykluczającą jakiekolwiek dyscyplinowanie Frasera za nieprzyzwoite wypowiedzi i lubieżne zachowanie podczas zgromadzenia szkolnego. Wydaje się, że sąd ten postąpił zgodnie z teorią, że użycie nieprzyzwoitej i obscenicznej mowy w celu przedstawienia tego, co mówca uważał za słuszne w przemówieniu nominacyjnym dla kolegi ucznia, było zasadniczo tym samym, co noszenie opaski na ramieniu w sprawie Tinker jako forma protestu lub wyrażenia stanowiska politycznego.

Wyraźne rozróżnienie między politycznym „przesłaniem” opasek w sprawie Tinker a seksualną treścią przemówienia pozwanego w tej sprawie wydaje się nie mieć większego znaczenia dla Sądu Apelacyjnego. Podtrzymując prawo uczniów do angażowania się w niezakłócające, bierne wyrażanie poglądów politycznych w sprawie Tinker, Sąd uważnie zauważył, że sprawa ta „nie dotyczy wypowiedzi lub działań, które naruszają pracę szkół lub prawa innych uczniów.”

Na tym tle rozważamy poziom ochrony wynikający z Pierwszej Poprawki przyznany wypowiedziom i działaniom Frasera przed oficjalnym zgromadzeniem w szkole średniej, w którym uczestniczyło 600 uczniów.

III

Rola i cel amerykańskiego systemu szkół publicznych zostały dobrze opisane przez dwóch historyków, którzy stwierdzili: ” edukacja musi przygotować uczniów do obywatelstwa w Republice. . . . Musi zaszczepić nawyki i maniery grzecznościowe jako wartości same w sobie sprzyjające szczęściu i niezbędne do praktykowania samorządności w społeczności i narodzie”.

Te podstawowe wartości „nawyków i obyczajów grzecznościowych” niezbędne dla demokratycznego społeczeństwa muszą oczywiście obejmować tolerancję wobec rozbieżnych poglądów politycznych i religijnych, nawet jeśli wyrażane poglądy mogą być niepopularne. Ale te „podstawowe wartości” muszą również uwzględniać wrażliwość innych osób, a w przypadku szkoły – wrażliwość kolegów. Niewątpliwa swoboda głoszenia niepopularnych i kontrowersyjnych poglądów w szkołach i klasach musi być zrównoważona przez interes społeczny, jakim jest uczenie uczniów granic społecznie właściwego zachowania. Nawet najbardziej gorący dyskurs polityczny w demokratycznym społeczeństwie wymaga wzięcia pod uwagę osobistej wrażliwości innych uczestników i publiczności.

W salach legislacyjnych naszego narodu, gdzie toczą się jedne z najbardziej żywiołowych debat politycznych w naszym społeczeństwie, obowiązują zasady zabraniające używania wyrażeń obraźliwych dla innych uczestników debaty. Podręcznik Praktyki Parlamentarnej, opracowany przez Thomasa Jeffersona i przyjęty przez Izbę Reprezentantów, aby regulować postępowanie w tym organie, zakazuje używania „impertynenckich” wypowiedzi podczas debaty i podobnie stanowi, że „nikt nie może używać nieprzyzwoitego języka przeciwko postępowaniu Izby”. Regulamin Debaty obowiązujący w Senacie również przewiduje, że senator może zostać przywołany do porządku za przypisywanie innemu senatorowi niewłaściwych motywów lub za obraźliwe odnoszenie się do jakiegokolwiek stanu. Czy może być tak, że to, co jest zakazane w salach Kongresu, jest poza zasięgiem regulacji urzędników szkolnych?

Pierwsza poprawka gwarantuje szeroką swobodę w sprawach dyskursu publicznego dorosłych. Ostro podzielony Sąd podtrzymał prawo do wyrażania antydraftowego punktu widzenia w miejscu publicznym, aczkolwiek w sposób wysoce obraźliwy dla większości obywateli. Patrz Cohen v. California, 403 U.S. 15 (1971). Nie wynika z tego jednak, że tylko dlatego, że użycie obraźliwej formy ekspresji nie może być zabronione dorosłym, którzy wyrażają to, co mówca uważa za polityczny punkt widzenia, taka sama swoboda musi być dozwolona dzieciom w szkole publicznej. W sprawie New Jersey przeciwko T. L. O., 469 U.S. 325 (1985), potwierdziliśmy, że konstytucyjne prawa uczniów w szkole publicznej nie są automatycznie zbieżne z prawami dorosłych w innych środowiskach. Jak to dobitnie wyraził sędzia Newman, „Pierwsza Poprawka daje uczniowi szkoły średniej prawo do noszenia opaski Tinkera, ale nie kurtki Cohena.

Z pewnością zakaz używania wulgarnych i obraźliwych określeń w dyskursie publicznym jest wysoce odpowiednią funkcją edukacji w szkołach publicznych. Rzeczywiście, „podstawowe wartości niezbędne do utrzymania demokratycznego systemu politycznego” nie sprzyjają używaniu terminów debaty wysoce obraźliwych lub wysoce zagrażających innym. Nic w Konstytucji nie zabrania państwom nalegania, aby pewne sposoby wyrażania się były niewłaściwe i podlegały sankcjom. Wpojenie tych wartości jest naprawdę „dziełem szkół”. Decyzja o tym, jaki sposób wypowiedzi w klasie lub na zebraniu szkolnym jest niewłaściwy, należy do rady szkoły.

Proces wychowania obywatelskiego naszej młodzieży w szkołach publicznych nie ogranicza się do książek, programu nauczania i lekcji wychowania obywatelskiego; szkoły muszą uczyć poprzez przykład wspólnych wartości cywilizowanego porządku społecznego. Świadomie lub nie, nauczyciele – a także starsi uczniowie – demonstrują właściwą formę dyskursu obywatelskiego i ekspresji politycznej poprzez swoje zachowanie i postawę w klasie i poza nią. Nieuchronnie, podobnie jak rodzice, są oni wzorem do naśladowania. Szkoły, jako narzędzia państwa, mogą uznać, że istotne lekcje cywilizowanego, dojrzałego zachowania nie mogą być przekazywane w szkole, która toleruje sprośne, nieprzyzwoite lub obraźliwe wypowiedzi i zachowania, takie jak te, którym oddawał się ten zdezorientowany chłopiec.

Wszechobecne seksualne innuendo w przemówieniu Frasera było wyraźnie obraźliwe zarówno dla nauczycieli jak i uczniów – w istocie dla każdej dojrzałej osoby. Gloryfikując męską seksualność, przemówienie to w swej treści słownej było bardzo obraźliwe dla nastoletnich uczennic. Przemówienie to mogło być również poważnie szkodliwe dla mniej dojrzałych odbiorców, z których wielu miało zaledwie 14 lat i znajdowało się na progu świadomości ludzkiej seksualności. Niektórzy uczniowie zostali uznani za oszołomionych przemówieniem i reakcją naśladowczą, którą ono wywołało. Uznaliśmy również interes w ochronie nieletnich przed narażeniem na wulgarny i obraźliwy język mówiony….

Uznajemy, że Okręg Szkolny składający petycję działał w pełni w ramach swoich dopuszczalnych uprawnień, nakładając kary na Frasera w odpowiedzi na jego obraźliwie lubieżne i nieprzyzwoite wystąpienie. W przeciwieństwie do sankcji nałożonych na uczniów noszących opaski w sprawie Tinker, kary nałożone w tym przypadku nie były związane z żadnymi poglądami politycznymi. Pierwsza Poprawka nie zabrania urzędnikom szkolnym stwierdzenia, że zezwolenie na wulgarne i nieprzyzwoite wystąpienie, takie jak to pozwanego, podważyłoby podstawową misję edukacyjną szkoły. Zgromadzenie lub klasa w szkole średniej nie jest miejscem na monolog o charakterze seksualnym skierowany do niczego niepodejrzewającej publiczności złożonej z nastoletnich uczniów. W związku z tym, było całkowicie stosowne, aby szkoła odłączyła się, aby zwrócić uwagę uczniów, że wulgarna mowa i lubieżne zachowanie jest całkowicie niezgodne z „podstawowymi wartościami” edukacji w szkole publicznej. Sędzia Black, sprzeciwiając się sprawie Tinker, poczynił uwagę, która jest szczególnie istotna w tym przypadku:

„Chciałbym zatem, … odrzucić jakikolwiek cel … utrzymywać, że Konstytucja Federalna zmusza nauczycieli, rodziców i wybranych urzędników szkolnych do oddania kontroli nad amerykańskim systemem szkół publicznych uczniom szkół publicznych.”

IV

Respondent twierdzi, że okoliczności jego zawieszenia naruszyły należyty proces, ponieważ nie miał możliwości dowiedzieć się, że wygłoszenie przedmiotowego przemówienia spowoduje nałożenie na niego sankcji dyscyplinarnych. Ten argument jest całkowicie bezpodstawny. Uznaliśmy, że „utrzymanie bezpieczeństwa i porządku w szkołach wymaga pewnego stopnia elastyczności w szkolnych procedurach dyscyplinarnych, i uszanowaliśmy wartość zachowania nieformalności relacji uczeń-nauczyciel”. Biorąc pod uwagę potrzebę szkoły, by móc nakładać sankcje dyscyplinarne za szeroki zakres nieprzewidzianych zachowań zakłócających proces edukacji, szkolne przepisy dyscyplinarne nie muszą być tak szczegółowe jak kodeks karny, który nakłada sankcje karne. Szkolny przepis dyscyplinarny zakazujący „obscenicznego” języka oraz napomnienia nauczycieli przed wystąpieniem stanowiły wystarczające ostrzeżenie dla Frasera, że jego lubieżna wypowiedź może podlegać sankcjom.

Wyrok Sądu Apelacyjnego dla Dziewiątego Okręgu zostaje uchylony.

SĘDZIA BRENNAN, zgadzając się z wyrokiem.

Pozwany wygłosił następujące przemówienie na zgromadzeniu w szkole średniej w celu poparcia kandydata do samorządu uczniowskiego:

„’Znam człowieka, który jest stanowczy – jest stanowczy w spodniach, jest stanowczy w koszuli, jego charakter jest stanowczy – ale najbardziej … ze wszystkich, jego wiara w was, uczniów Bethel, jest stanowcza.

„’Jeff Kuhlman jest człowiekiem, który bierze swój punkt i wbija go w ziemię. Jeśli to konieczne, weźmie sprawę i przybić go do ściany. Nie atakuje rzeczy w zarodku – on ostro działa, naciskając i naciskając, aż w końcu – odnosi sukces.

„”Jeff to człowiek, który dla każdego z Was pójdzie do samego końca – nawet do punktu kulminacyjnego.

„’Więc głosujcie na Jeffa na wiceprezydenta A. S. B. – on nigdy nie stanie pomiędzy wami a najlepszym, czym może być nasze liceum.'”

Sąd, określając te uwagi jako „obsceniczne”, „wulgarne”, „lubieżne” i „obraźliwie lubieżne”, stwierdza, że urzędnicy szkolni właściwie ukarali pozwanego za wypowiedź. Po przeczytaniu pełnego tekstu wypowiedzi pozwanego, trudno mi uwierzyć, że jest to ta sama wypowiedź, którą opisuje Sąd. Moim zdaniem, najwięcej, co można powiedzieć o wypowiedzi pozwanego – i wszystko, co trzeba powiedzieć – to to, że w świetle swobody, jaką mają urzędnicy szkolni, by uczyć uczniów szkół średnich, jak prowadzić cywilną i skuteczną dyskusję publiczną, oraz by zapobiegać zakłócaniu szkolnych zajęć edukacyjnych, nie było niekonstytucyjne, by urzędnicy szkolni doszli do wniosku, w okolicznościach tej sprawy, że wypowiedzi pozwanego przekroczyły dopuszczalne granice. Tak więc, chociaż zgadzam się z wyrokiem Sądu, piszę osobno, aby wyrazić moje zrozumienie dla zakresu, w jakim Sąd trzyma się swoich racji….

JUSTICE STEVENS, zdanie odrębne.

„Szczerze mówiąc, moja droga, nie obchodzi mnie to”.

Kiedy byłem uczniem szkoły średniej, użycie tych słów na forum publicznym zszokowało naród. Dziś czteroliterowy wyrzut Clarka Gable’a jest mniej obraźliwy niż wtedy. Niemniej jednak zakładam, że administratorzy szkół średnich mogą zabronić używania tego słowa w dyskusjach w klasie, a nawet w zajęciach pozalekcyjnych, które są sponsorowane przez szkołę i odbywają się na terenie szkoły. Uważam bowiem, że władze szkoły muszą regulować zarówno treść, jak i styl wypowiedzi uczniów w wypełnianiu swojej misji edukacyjnej. Wydaje mi się jednak, że jeśli uczeń ma być ukarany za używanie obraźliwych wypowiedzi, ma prawo do rzetelnego poinformowania o zakresie zakazu i konsekwencjach jego naruszenia. Interes w wolności słowa chroniony przez Pierwszą Poprawkę i interes w uczciwej procedurze chroniony przez Klauzulę Due Process Czternastej Poprawki łączą się, aby wymagać tego wniosku.

Ten pozwany był wybitnym młodym człowiekiem z dobrymi wynikami w nauce. Fakt, że został wybrany przez ciało studenckie do przemówienia na uroczystościach rozpoczęcia roku szkolnego dowodzi, że był szanowany przez swoich rówieśników. Fakt ten jest istotny z dwóch powodów. Potwierdza wniosek, że dyscyplina nałożona na niego – 3-dniowe zawieszenie i brak możliwości przemawiania na szkolnych uroczystościach ukończenia szkoły – była wystarczająco poważna, aby uzasadnić odwołanie się do procedur skargowych Dystryktu Szkolnego. Co ważniejsze, wskazuje to, że był on prawdopodobnie w lepszej pozycji do określenia, czy publiczność składająca się z 600 jego rówieśników będzie urażona użyciem czteroliterowego słowa — lub seksualnej metafory — niż grupa sędziów, którzy są co najmniej dwa pokolenia i 3000 mil od miejsca zbrodni.

Fakt, że przemówienie mogło nie być obraźliwe dla jego publiczności — lub że szczerze wierzył, że będzie nieobraźliwe — nie oznacza, że miał konstytucyjne prawo je wygłosić. Szkoła, a nie uczeń, musi ustalać zasady zachowania w instytucji edukacyjnej. Oznacza to jednak, że nie powinien być karany za szczerą wypowiedź na szkolnym zgromadzeniu, jeśli nie miał powodu, by przewidywać konsekwencje karne.

Można stwierdzić, że pozwany powinien był wiedzieć, że zostanie ukarany za wygłoszenie tego przemówienia na podstawie trzech całkiem różnych teorii: (1) naruszył on zasadę „Disruptive Conduct” opublikowaną w podręczniku ucznia; (2) został wyraźnie ostrzeżony przez swoich nauczycieli; lub (3) niestosowność jest tak oczywista, że nie było wymagane szczególne powiadomienie. Omawiam każdą z teorii po kolei.

Zasada Dyscyplinarna

W momencie nałożenia kary dyscyplinarnej, jak również w trakcie obrony niniejszego pozwu, szkoła stała na stanowisku, że pozwany naruszył następującą opublikowaną zasadę:

„’Oprócz czynów przestępczych zdefiniowanych powyżej, popełnienie lub udział w pewnych działaniach lub czynach nie będących przestępstwami może prowadzić do podjęcia działań dyscyplinarnych. Ogólnie rzecz biorąc, są to czyny, które zakłócają i ingerują w proces edukacyjny. . .

„’Zachowanie zakłócające. Zachowanie, które w sposób istotny i znaczący zakłóca proces edukacyjny jest zabronione, włączając w to użycie obscenicznego, bluźnierczego języka lub gestów.””

” akta, które mamy przed sobą nie dostarczają dowodów na to, że użycie przez Frasera seksualnego innuendo w jego przemówieniu w sposób znaczący zakłóciło działalność w Bethel High School. Podczas gdy reakcja uczniów na przemówienie Frasera może być słusznie scharakteryzowana jako hałaśliwa, nie była to reakcja zakłócająca proces edukacyjny. W słowach pana McCutcheon, szkolnego doradcy, na którego zeznaniach opiera się Dystrykt, reakcja uczniów „nie była nietypowa dla zgromadzenia w auli szkoły średniej”. W naszym przekonaniu, hałaśliwa reakcja na przemówienie i seksualnie sugestywne ruchy trzech uczniów w tłumie 600 osób nie wznosi się do poziomu istotnej ingerencji w proces edukacyjny, który uzasadnia naruszenie prawa Frasera do swobodnego wyrażania siebie z Pierwszej Poprawki.

„Uważamy za znaczące, że chociaż czterech nauczycieli dostarczyło pisemne oświadczenia do zastępcy dyrektora komentujące przemówienie Frasera, żaden z nich nie zasugerował, że przemówienie zakłóciło zgromadzenie lub w inny sposób zakłóciło działalność szkoły. . Stwierdzenie istotnego zakłócenia nie może być również oparte na dowodach, że przemówienie okazało się być żywym tematem rozmów wśród uczniów następnego dnia.”

Tak więc, dowody w rejestrze, zgodnie z interpretacją Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego, doskonale pokazują, że wystąpienie pozwanego nie było „zachowaniem” zabronionym przez przepis dyscyplinarny. W istocie, nawet jeśli język zasady można rozciągnąć tak, aby obejmował niezakłócające korzystania z obscenicznego lub bluźnierczego języka, nie ma takiego języka w wypowiedzi pozwanego. Przemówienie zawiera natomiast metaforę seksualną, która bez wątpienia może być obraźliwa dla niektórych słuchaczy w pewnych okolicznościach. Ale jeśli bezstronny sędzia odłoży na bok swoje własne poglądy na temat tej metafory, po prostu nie mogę zrozumieć, jak mógłby stwierdzić, że jest ona objęta wyżej cytowaną zasadą. W najlepszym przypadku, reguła jest na tyle niejednoznaczna, że bez dodatkowego wyjaśnienia lub konstrukcji nie może informować czytelnika podręcznika ucznia, że wypowiedź będzie zabroniona.

Specyficzne ostrzeżenie przez nauczycieli

Pozwany przeczytał swoje przemówienie trzem różnym nauczycielom zanim je wygłosił. Pani Irene Hicks powiedziała mu, że jej zdaniem przemówienie „było nieodpowiednie i że prawdopodobnie nie powinien go wygłaszać.” Steven DeHart powiedział pozwanemu, „że to rzeczywiście spowodowałoby problemy, ponieważ wzbudziłoby zainteresowanie”. Trzeci nauczyciel, Shawn Madden, nie złożył zeznań. Żaden z tych trzech nauczycieli nie zasugerował, że przemówienie może naruszać zasady szkolne.

Fakt, że pozwany przejrzał tekst swojego przemówienia z trzema różnymi nauczycielami przed jego wygłoszeniem wskazuje, że musiał być świadomy możliwości, że wywoła ono negatywną reakcję, ale odpowiedzi nauczycieli z pewnością nie dały mu lepszego powiadomienia o prawdopodobieństwie dyscypliny niż sam podręcznik ucznia. Moim zdaniem, najtrudniejszym pytaniem jest więc to, czy przemówienie było tak ewidentnie obraźliwe, że należy założyć, iż inteligentny uczeń szkoły średniej zdawał sobie sprawę, że zostanie ukarany za jego wygłoszenie.

Oczywista niestosowność

Sędzia Sutherland nauczył nas, że „uciążliwość może być jedynie słuszną rzeczą w niewłaściwym miejscu, — jak świnia w salonie zamiast w zagrodzie”. Wulgarny język, podobnie jak wulgarne zwierzęta, może być akceptowalny w pewnych kontekstach, a nieakceptowalny w innych.

Wydaje się dość oczywiste, że wypowiedź respondenta byłaby nieodpowiednia w pewnych klasach i formalnych środowiskach społecznych. Z drugiej strony, w szatni lub być może na szkolnym korytarzu metafora zawarta w wypowiedzi mogłaby zostać uznana za dość rutynowy komentarz. Jeśli to prawda, i jeśli publiczność respondenta składała się prawie wyłącznie z młodych ludzi, z którymi rozmawiał na co dzień, czy możemy – z tego dystansu – śmiało stwierdzić, że musiał on wiedzieć, że administracja szkolna ukarze go za jej wygłoszenie?

Z trzech powodów uważam, że nie. Po pierwsze, wydaje się bardzo mało prawdopodobne, że zdecydowałby się na wygłoszenie przemówienia, gdyby wiedział, że spowoduje to jego zawieszenie i dyskwalifikację z wygłoszenia przemówienia na rozpoczęcie roku szkolnego. Po drugie, uważam, że silne domniemanie na rzecz wolności wypowiedzi powinno być stosowane zawsze, gdy kwestia tego rodzaju jest sporna. Po trzecie, ponieważ Sąd przyjął politykę stosowania współczesnych standardów społecznych w ocenie wypowiedzi o konotacjach seksualnych, Sąd powinien przychylić się do opinii sędziów okręgowych i rejonowych, którzy są w znacznie lepszej pozycji do oceny tej wypowiedzi niż my.

Potwierdziłbym wyrok Sądu Apelacyjnego.

Badanie konfliktów konstytucyjnych

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *