W 2015 roku NFL przeniosła dodatkowy punkt z powrotem z linii 2 jardów na 15 w wyniku automatyzmu, jakim się stał. W pierwszej połowie ubiegłej dekady, która bezpośrednio poprzedzała tę zmianę, prawie połowa drużyn ligowych była perfekcyjna w XP i ani jedna organizacja nie miała wskaźnika skuteczności poniżej 98 procent:
Teraz mamy pięć sezonów regularnych wartych danych, aby ocenić nie tylko wskaźniki sukcesu tego nowego, dalszego kopnięcia, ale także to, jak to się ma do wszechobecnej debaty o tym, czy kopać, czy iść na 2-punktową konwersję.
Ta analiza powinna być poprzedzona przyznaniem, że generalnie nie mamy do czynienia z dużymi próbkami, jeśli chodzi o próby 2-punktowe – ale to jest właśnie sedno sprawy. Jak się przekonamy, trenerzy powinni badać możliwość zdobycia drugiego punktu o wiele częściej niż obecnie.
Ponadto, pewne zmiany w oficjalnych danych NFL są konieczne, aby pogodzić dwie następujące kwestie:
– Od 2015 r. miało miejsce osiem przypadków, w których rozgrywający przyjął kolano po przyłożeniu w końcówce meczu, gdy dalsze zdobywanie punktów nie było konieczne. Te oficjalnie zapisują się jako nieudane 2-punktówki, ale z oczywistych względów pomijam je w tym badaniu (zasada dająca drużynom możliwość rezygnacji z próby po przyłożeniu została wprowadzona w 2018 r.).
– Od 2015 r. było 10 przypadków, w których drużyna zdecydowała się na kopnięcie dodatkowego punktu, tylko po to, aby zły snap/hold przerwał tę misję, co następnie stało się desperacką, prowizoryczną, daremną próbą, aby coś się wydarzyło. To również oficjalnie zapisuje się jako nieudane próby 2-punktowe… z linii 15 jardów. Te zagrania są oczywiście oskarżeniami/nieodłącznym ryzykiem pójścia za jeden – nie za dwa – i powinny być odzwierciedlone jako takie, dlatego pominąłem każdą z nich w próbach 2-punktowych (2PA) i dodałem je do prób za punkty dodatkowe (XPA).
Po dokonaniu tych korekt, wynik końcowy jest taki, że było 505 legalnych prób 2-punktowych w NFL w latach 2015-19 – więc przeciętna drużyna szła za dwa mniej więcej raz na 5,1 meczu. Oto ile z nich pochodziło od każdej z 32 drużyn w tym 80-meczowym oknie:
A oto ile punktów średnio przyniosły one każdej z drużyn:
Pomimo tego, że Washington, Tennessee, Denver, Atlanta, a zwłaszcza Detroit ciągnęły klasę w dół, zbiorowo liga skutecznie przekonwertowała 253 z 505 prób, co daje średnią 1.002 punkty na próbę (próby 27 drużyn, które nie miały 2-punktowych yipów, przyniosły średnio po 1,082 punktu).
Teraz, oto ile punktów przyniosła przeciętna próba rzutu z dalszej odległości dla każdej z drużyn w tym samym przedziale czasowym:
Zbiorczo, 6 001 prób rzutów za punkty w NFL w pięciu sezonach regularnych od 2015-19 dało 0,938 punktu na próbę. Więc za każdym razem, gdy trener zdecydował się kopnąć dodatkowy punkt, oznaczało to pozostawienie średnio 0,064 punktu na stole.
Ale dwie drużyny w szczególności wyskakują jako najbardziej fascynujące. Pierwszą z nich jest Philadelphia Eagles. Bardzo dużo gonili za drugim punktem (relatywnie rzecz biorąc), a Steelers byli jedyną drużyną, która przekroczyła ich łączną liczbę 26 prób. I nie bez powodu: byli rewelacyjni. Zaliczyli 19 z 26 prób, czyli prawie półtora punktu, co – jak widzieliśmy wyżej – daje im komfortowe prowadzenie w lidze.
Jest to wynik tak wysoki, że w połączeniu z trudniejszym extra pointem oznaczał, że za każdym razem, gdy Doug Pederson wysyłał swojego kickera na boisko po przyłożeniu, przyznawał bardzo dużo:
Ta rozbieżność pomiędzy zielonymi i czerwonymi słupkami wynosi więcej niż całe pół punktu:
W tym miejscu widzimy również, że 21 z 32 drużyn zostawia punkty na stole decydując się na kopnięcie, w tym 10 z nich straciło około ćwierć punktu lub więcej, gdy zdobyło jeden punkt. Oto te same dane, ale również jako funkcja częstotliwości rzutów za 2 punkty:
Więc drużyna, która trafia za 2 punkty częściej niż ktokolwiek inny, jest również drużyną, która najbardziej sabotuje samą siebie, nie robiąc tego jeszcze bardziej (i podczas gdy rozbieżność w całej lidze wynosi 0.064 punktów, na wszelki wypadek, gdybyś był ciekaw, że przy wyodrębnieniu 27 drużyn, które nie były uczulone na konwertowanie rzutów za 2 punkty, różnica ta wzrasta aż do 0.148 punktów).
Inną drużyną, której zachowanie w tym względzie wydaje się być najbardziej niewytłumaczalne, są New England Patriots. Byli oni jedną z zaledwie trzech drużyn, które w tym czasie próbowały tylko jednocyfrową liczbę rzutów z 2 punktów. Pozostałe dwie to Bengals i Jets, worki treningowe NFL. Ale Patrioci? Byli złotym standardem ligi i to nie jest tak, że ich mała próbka agresji po przyłożeniu niosła ze sobą dziwaczny brak sukcesu; w rzeczy samej New England nawróciła się na pięć z dziewięciu swoich 2-punktowych prób.
Bill Belichick może być największym trenerem wszechczasów, ale po prostu nie mogę zrozumieć jego racji. Jeśli drużyny w ogóle powinny iść na dwa sposoby więcej, prawdopodobnie zespół z personelem najbardziej sprzyjającym do tego byłby Pats, pracodawca Toma Brady’ego na quarterback i, przez większość tego czasu, tight end genetycznie zaprojektowany, aby spowodować zniszczenie czerwonej strefy w Rob Gronkowski. Nie wspominając o mnóstwie niezawodnych wentyli bezpieczeństwa, takich jak Julian Edelman, James White, Dion Lewis, itp.
W 2019 roku jedna konkretna decyzja być może najlepiej podkreśliła niezwykle ryzykowną naturę Belichicka w tym dziale. Zmierzając do grudnia, już zmagał się z obrotowymi drzwiami kopaczy przez cały rok, a oni spudłowali pięć dodatkowych punktów przez pierwsze 12 tygodni sezonu.
Potem podczas Tygodnia 13 w Houston, z Belichickiem na czwartym kopaczu roku, właśnie podpisanym-dwa dni wcześniej Kai Forbath, wciąż uciekał od pomysłu pójścia na dwa po pierwszym przyłożeniu Patriots. To było bezsensowne – przecież nawet gdyby wszystkie extra pointy miały dosłownie 100% skuteczności, matematyka wciąż mówi, że pójście za dwa jest logicznym zagraniem. Tak więc dla trenera z rodowodem Belichicka, aby kopać nawet wtedy, gdy został zdegradowany do czwartej linii kopacza, jest wręcz zdumiewające. Kopnięcie poszybowało szeroko w lewo.
Nie krytykuję tego z perspektywy czasu – zrobiłem uwagę na ten temat trzy dni przed meczem.
Morał z tej historii jest taki, że kiedy zdobywa się przyłożenie, rzut za dwa powinien być domyślną postawą. Istnieją oczywiście wyjątki – sytuacje, w których jeden punkt jest o wiele bardziej wartościowy niż dwa. Oczywiście, jeśli przegrywasz sześcioma punktami w samej końcówce meczu i zdobywasz TD w ostatnim zagraniu, aby go zremisować, kopiesz XP, aby wygrać. Jeśli prowadzisz 10 punktami i zdobywasz TD, kopiesz XP, aby zdobyć trzy punkty, itd. Ale kiedy dwa punkty zbliżają się lub przekraczają dwukrotnie wartość jednego punktu, co ma miejsce w przeważającej większości przypadków, wybór po przyłożeniu powinien być oczywisty: zatrzymaj atak na boisku.