Articles

Dzikich koni nie da się złamać: Zebra Domestication Attempts

Posted on

Photo: Gość Thomson Safaris, Fain Zimmerman

Są blisko spokrewnione z końmi i mają już słodkie malowanie, więc dlaczego przez ostatnie kilkaset lat nie jeździliśmy na zebrach? Czy nikt nigdy nie pomyślał, aby udomowić te pozornie gotowe formy afrykańskiego transportu?

Próbowali, wiele razy w rzeczywistości. Pod koniec XIX i na początku XX wieku panowała moda na oswajanie zebr.

To po prostu nigdy nie poszło tak dobrze.

W połowie XIX wieku George Grey sprowadził zebry z Afryki Południowej do Nowej Zelandii, gdzie obejmował stanowisko gubernatora, aby ciągnęły jego powóz. Zoolog z epoki wiktoriańskiej, Lord Walter Rothschild, również wyszkolił zebry do ciągnięcia pojazdów, słynnie prowadząc powóz ciągnięty przez zebrę do Pałacu Buckingham. A na początku XX wieku Rosendo Ribeiro, pierwszy lekarz w Nairobi, rzekomo przeprowadzał wizyty domowe na grzbiecie zebry.

Kareta z zebrą do Pałacu BuckinghamZnany zoolog, Walter Rothschild jadący karetą zaprzężoną w zebry do Pałacu Buckingham
„WalterRothschildWithZebras” by unknown – The Picture Magazine (publ.: George Newnes). Licensed under Public Domain via Wikimedia Commons – https://commons.wikimedia.org/wiki/File:WalterRothschildWithZebras.jpg#mediaviewer/File:WalterRothschildWithZebras.jpg

Poza współczesną kolonialną modą na „going native”, istniały bardzo praktyczne powody napędzające ten trend. W wielu regionach, które penetrowali kolonialiści, zebry występowały już w dużych ilościach; udomowienie stad pozwoliłoby im zaoszczędzić wydatków i trudności związanych z importem koni. Co ważniejsze, zebry były odporne na choroby przenoszone przez muchy tse, choroby, które były śmiertelne dla koni.

Ale o ile jednorazowe próby oswojenia pojedynczego zwierzęcia mogły się udać, o tyle udomowienie ich – wyhodowanie stad w niewoli specjalnie na użytek ludzi – okazało się niemożliwe. Były one łatwo niespokojne, agresywne, gdy je dopadano (gryzły i kopały tak mocno, że mogły łatwo okaleczyć lub zabić niedoszłego jeźdźca) i miały zły charakter. I choć mogły unieść dorosłego człowieka, były znacznie mniejsze od koni europejskich; dyskomfort związany z posiadaniem pasażera przez dłuższy czas mógł uaktywnić ich najgorsze skłonności, nawet jeśli zostały skutecznie „złamane”. Nawet Lord Rothschild, najbardziej krzykliwy zwolennik transportu zebr, nigdy nie próbował ich dosiadać; poprzestał na zaprzęgnięciu ich do powozu.

Istnieje powód – lub milion mini-powodów, w zależności od tego, jak się o tym myśli – dla którego zebry po prostu nigdy nie chciały się osiedlić. Szybka i brudna odpowiedź? Ewolucja.

Afrykański krajobraz jest bardzo różny dla gatunków koniowatych niż ten w Europie Zachodniej. Mnóstwo dużych drapieżników – lwy, lamparty, hieny i krokodyle – oznacza, że gatunki ofiar, takie jak zebry, muszą rozwijać intensywne mechanizmy wczesnego ostrzegania, aby przetrwać. Muszą być bardziej skoczne, ponieważ mają więcej drapieżników, których muszą się obawiać. To również doprowadziło do sporadycznych wybuchów agresji u zebr; kiedy są osaczone w dziczy, muszą być gotowe do uderzenia napastników… mocno.

Co więcej, zebry ewoluowały wraz z człowiekiem, podczas gdy europejskie zwierzęta w większości ewoluowały pod nieobecność człowieka (nie wyemigrowaliśmy z Afryki aż do stosunkowo niedawna). Oznacza to, że zebry są tak zaprogramowane, by postrzegać nas jako zagrożenie. Kilka cierpliwych tygodni w stajni nie wystarczy, aby cofnąć pokolenia naturalnej selekcji, co zebry w niewoli udowadniają raz po raz: są zwierzęciem odpowiedzialnym za najwięcej obrażeń u opiekunów zoo każdego roku.

Ale marzenie o udomowionej zebrze żyje dalej. Jeszcze w 2013 roku nastolatka z Wirginii, Shea Inman, próbowała wytrenować zebrę, by zniosła jeźdźca.

Dzięki niezwykłej cierpliwości i treningowi opartemu na nagrodach, udało jej się odnieść pewien sukces, ale zauważa, że nawet teraz „Niektóre dni są takie, jakby jeździł od 30 lat, a inne zachowuje się tak, jakby nigdy nie widział człowieka.”

Nie kochamy tych szans, dlatego pozwolimy zebrom żyć tak, jak chciała tego natura: bez nas.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *