Articles

Euthyphro’s Dilemma

Posted on
Feihu Yan (Tiger)

Follow

Jul 13, 2020 – 6 min read

Jeden z najbardziej fundamentalnych, kontrowersyjnych tematów w dziedzinie filozofii jest dyskusja na temat dokładnej natury etyki i moralności. Natura etyki i moralności tylko nieznacznie różni się od dyskusji na temat treści samej etyki i moralności, choć niewątpliwie są one ze sobą ściśle powiązane. Jest to niewielka różnica między dyskusją o tym, dlaczego wartości moralne wywierają na nas moralną siłę, a dyskusją o tym, na czym powinny polegać te wartości moralne.

Uznałem za pomocne podzielenie dziedziny etyki na trzy hierarchiczne poziomy:

  1. Metaetyka: Poddziedzina etyki, która stara się zrozumieć metafizyczny, epistemologiczny lub psychologiczny status myśli moralnych i praktyk moralnych. Zadajemy sobie pytania takie jak: Czy moralność jest kwestią subiektywnego gustu czy obiektywnych faktów? Czy istnieją takie rzeczy jak fakty moralne? Jeśli takie fakty istnieją, jak możemy je zdobyć?
  2. Etyka normatywna: Jest to dziedzina, którą najczęściej kojarzymy z filozofią, gdzie omawiamy ogólne teorie, które starają się usystematyzować dobre i złe zachowania.
  3. Etyka stosowana: Jest to bardziej praktyczna dziedzina zagadnień etycznych, które omawiają konkretne sporne kwestie, takie jak prawa człowieka, bioetyka, etyka środowiskowa, itp.

W kulturze zachodniej, dyskusje na temat etyki i moralności są często przeplatane z wartościami religijnymi. Ma to bardzo długą tradycję, sięgającą nawet czasów przed narodzinami Jezusa Chrystusa.

Dla wielu ludzi moralne zaangażowanie wynika z religijnych przykazań, ale zawsze istniało filozoficzne napięcie między naszym wrażeniem o statusie Boga a samymi boskimi przykazaniami.

To napięcie zostało po raz pierwszy zbadane przez Platona w jego dialogu Eutyfia. Jest to słynny Dylemat Eutyfrona.

Plato. (po lewej) i Arystoteles (po prawej)

Dialog Eutyfro przedstawia rozmowę Sokratesa (nauczyciela Platona) z Eutyfrem, na kilka tygodni przed procesem Sokratesa w 399 r. p.n.e. Eutyfro jest w drodze, aby oskarżyć swojego ojca o zabójstwo człowieka. Jeden z robotników rodziny Eutyfra zabił niewolnika, a ojciec Eutyfra związał robotnika i wrzucił go do rowu. Podczas gdy ojciec Eutyfrona debatował nad tym, co zrobić z robotnikiem, ten już umarł w rowie.

Nieczęsto zdarzało się, by syn miał przekonanie, by prześladować ojca, gdyż większość ludzi uważała to za bezbożność. W spotkaniu z Sokratesem dyskusja szybko przerodziła się w rozmowę o naturze pobożności, bo pojęcie pobożności w starożytnej Grecji miało też szersze znaczenie, oznaczające prawość.

Sokrates zapytał Eutyfrona o definicję pobożności, na co Eutyfro udzielił sekwencji odpowiedzi, a Sokrates udzielił odpowiadającej im sekwencji odpowiedzi.

Pierwsza odpowiedź Eutyfrona brzmiała, że pobożność jest tym, co Eutyfro robi w tej chwili, prześladując swego ojca za zbrodnię nieumyślnego spowodowania śmierci. Sokrates sprzeciwił się tej pierwszej definicji pobożności, ponieważ jest to przykład pobożności, a nie ogólna definicja pobożności.

Druga definicja, którą podał Eutyfro, brzmiała, że pobożność jest tym, co jest kochane przez bogów. Sokrates również uznał to za niezadowalającą definicję, ponieważ greccy bogowie byli znani z tego, że nie zgadzali się między sobą. Jeśli pewne działania są potencjalnie kochane przez jednych, a nienawidzone przez innych, to będą sytuacje, w których coś będzie pobożne i bezbożne jednocześnie, co jest sprzeczne.

Dylemat:

Eutyfro ponownie udoskonalił swoją definicję: teraz twierdząc, że pobożne jest to, co jest kochane przez wszystkich bogów.

„To, co wszyscy bogowie kochają, jest pobożne, a to, czego nienawidzą, jest bezbożne.”

Sokrates odpowiedział pytaniem, w którym dał Eutyfronowi dwie opcje do wyboru:

  1. Czy pobożne jest kochane przez bogów, ponieważ jest pobożne?
  2. Czy też jest pobożne, ponieważ jest kochane przez bogów?

Photo by Motoki Tonn on Unsplash

Dlaczego nie możemy wybrać obu?

W takim dylemacie nie możemy wybrać jednego i drugiego. Bo wybór obu da nam okrężną argumentację. Ponieważ pierwsza opcja tłumaczy boga-kochanego pobożnością, druga opcja tłumaczy pobożność bogiem-kochanym. To pokazuje, że pobożność nie jest tak naprawdę tym samym, co bóg-kochany. Jeśli wybierzemy pierwszą opcję i wyjaśnimy boga-kochanego pobożnością, to czynnik, który wyjaśnia pobożność, musi być czymś innym, kolejnym nierozwiązanym problemem.

W dyskusji metaetycznej możemy rozszerzyć problem pobożności tak, że stanie się on bardziej ogólną dyskusją metaetyczną:

  1. Bóg nakazuje to, ponieważ jest to słuszne.
  2. Jest to słuszne, ponieważ Bóg to nakazuje.

Jaka jest różnica między tymi dwoma wariantami?

W pierwszym wariancie:

Bogowie kochają pobożne, ponieważ jest to pobożne. Wyjaśniamy, dlaczego coś jest kochane przez bogów, używając definicji pobożności. Podobnie, Bóg nakazuje coś, ponieważ jest to słuszne. Tak więc standardy dobra i zła muszą być ustanowione niezależnie od Bożych opinii, przed Bożymi rozkazami.

Ale są teologiczne implikacje z wyborem tej pierwszej opcji, mianowicie musimy zrzucić nasz obraz Boga jako wszechmocnej istoty. Bóg nie ustanowił prawd moralnych. Zamiast tego, Bóg jest związany prawdami moralnymi tak samo jak my, co oznacza, że Bóg nie jest absolutnie niezależnym agentem moralnym.

Jeśli Bóg jest absolutnie dobry, to musi być absolutnie związany z niezależnym zbiorem norm moralnych, co również narusza wolność Boga. W pewnym sensie Bóg nie ma wolnej woli i jest bezsilny, by działać wbrew zewnętrznym regułom.

Jakie są zatem te zewnętrzne reguły? Czy Bóg nie jest zatem jakimś dawcą prawa, lecz jedynie pośrednikiem, który służy jako przekaźnik tych wiecznych praw moralnych?

W drugiej opcji:

Coś jest pobożne, ponieważ jest kochane przez bogów. Wyjaśniamy pobożność w kategoriach bogów-kochani. W ogólnym rozszerzeniu, uważamy, że coś jest słuszne, ponieważ bogowie to nakazują. Bóg nakazuje pewne działania nie dlatego, że są one dobre, ani nie zakazuje działań dlatego, że są one złe, ale raczej działania stają się dobre tylko jeśli są nakazane, a złe jeśli są zakazane. Nie ma innych standardów moralnych niż wola Boża. Bóg istnieje jako jedyny arbitr dobra i zła: moralność nie będzie istnieć, jeśli Bóg nie daje przykazań.

Wierzyciele drugiego rogu dylematu muszą również zmierzyć się z kilkoma potencjalnymi problemami. Po pierwsze, nie ma żadnego racjonalnego powodu, by wierzyć w wolę Boga, ponieważ nie istnieją żadne normy moralne inne niż wola Boga. Jeśli moralność ostatecznie nie opiera się na rozumie i arbitralnie zależy od woli Boga, to pojawia się również kwestia statusu moralności jako obiektywnego przedsięwzięcia.

Jeżeli nie możemy zmierzyć Boga za pomocą standardów moralnych, to naprawdę trudno jest nam określić Boga jako dobrego lub mądrego. Bóg tak naprawdę nie działa z dobrych pobudek, ale raczej ze swojej arbitralnej woli. Powiedzenie, że Bóg jest moralnie dobry, jest pozbawionym sensu stwierdzeniem, ponieważ cokolwiek robi, i tak jest dobre. Jak możemy odróżnić wszechmocnego Boga od wszechmocnego demona?

„Czy pobożny jest pobożny, bo Bóg kocha pobożnych? Sokrates pytał, czyjego stronnictwa szukacie? All for Plato, screech” – JAY-Z No Church in the Wild

Oczywiście, możemy całkowicie uniknąć dylematu, jeśli po prostu odrzucimy centralne założenie dylematu, którym jest to, że Bóg istnieje i istnieją jakieś związki między istnieniem Boga a prawami moralnymi. W ten sposób możemy znaleźć jakieś inne podstawy dla moralności.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *