Przez ostatnie pięć lat trwały spekulacje na temat możliwej ekspansji Major League Baseball.
Minęło 15 lat, odkąd MLB przeszła zmianę w swoich układach franczyzowych – przeniesienie Montrealu do Waszyngtonu – i 22 lata od ostatniej ekspansji – dodania Arizona Diamondbacks i Tampa Bay Rays.
Czekanie, jednak, wydawałoby się, że wkrótce się skończy.
Major League Baseball przewiduje straty sięgające 4 miliardów dolarów, jeśli sezon 2020 zostanie odwołany – a co najmniej połowę z tego, nawet jeśli zostanie rozegrany skrócony sezon. I bądźcie pewni, że ludzie, którzy są właścicielami drużyn nie są bogaci, ponieważ akceptują ujemne przepływy pieniężne.
Tutaj idea ekspansji nabiera rozpędu.
Jaka jest wartość franczyzy? Cokolwiek kupiec zapłaci.
Zważcie, że Royals — drużyna z drugiego najmniejszego rynku wśród franczyz MLB — sprzedała się zeszłego lata za 1 miliard dolarów, a Marlins, którzy mają problemy ze sprzedażą biletów, sprzedali się za 1,2 miliarda dolarów w 2017 roku.
Zważając na to, drużyny MLB myślą w kategoriach 1,5 miliarda dolarów ceny wywoławczej za każdą franczyzę ekspansji. W sumie daje to 3 miliardy dolarów. Biorąc pod uwagę 30 istniejących franczyz i dodając udział w opłatach za ekspansję dla centrali MLB, jest to nieco ponad 96 milionów dolarów dla każdej z nich.
Przede wszystkim jednak MLB musi zająć się rosnącymi obawami związanymi z trudnościami w zapełnianiu miejsc dla Marlins, Rays i A’s.
W ciągu ostatnich 10 lat Rays nigdy nie osiągnęli 1,9 miliona frekwencji. W rzeczywistości, od 2010 roku, kiedy wygrali Al East i sprzedali 1,864,999 biletów, Rays nie osiągnęli nawet 1,6 miliona frekwencji.
Grają na kopulastym stadionie po zachodniej stronie St. Petersburga, co stwarza problemy logistyczne dla fanów próbujących podróżować na mecze, co jest łatwą wymówką, aby pominąć wizytę w brudnym wnętrzu obiektu.
Rays nie zajęli wyższego miejsca niż 29. miejsce wśród 30 drużyn pod względem frekwencji w ostatnich ośmiu sezonach. I nie chodzi tu o wyniki na boisku. W ostatniej dekadzie byli w post-season cztery razy. W zeszłym roku awansowali do fazy posezonowej, ale ich frekwencja wyniosła tylko 1 178 735.
Gdy Marlins zdecydowali się na budowę własnego stadionu, poprzedni właściciel napotkał na przeszkody, próbując znaleźć miejsce pomiędzy Fort Lauderdale i Miami. Trafili do niesmacznej części Miami, gdzie strażnicy szybko ostrzegają gości, którzy planują przejść przez ulicę na hamburgera, że zostaną odradzeni, chyba że wrócą na parking i wsiądą do samochodu, by przejechać przez ulicę – nawet w środku popołudnia.
Marlins mieli frekwencję 2,219,444 w 2012, ich pierwszy rok na nowym stadionie, ale nie zbliżyli się od tego czasu, a w każdym z ostatnich dwóch lat, nawet z Derekiem Jeterem jako twarzą nowej grupy właścicielskiej, Marlins nie udało się nawet osiągnąć 900,000 w frekwencji. W każdym z ostatnich siedmiu sezonów kończyli na 27. miejscu lub niżej w MLB pod względem frekwencji.
A’s są skazani na balpark, który jest w rozsypce. Od ponad dekady szukają nowej lokalizacji, ale ich plany nigdy nie przyniosły rezultatów. W kwietniu nie zapłacili 1,2 miliona dolarów za wynajem. I to pomimo tego, że w ciągu ostatniej dekady pięć razy zajęli 1. lub 2. miejsce w AL West i cztery razy awansowali do fazy posezonowej – dwa razy jako mistrz dywizji i dwa razy jako wild-card.