Articles

Gigantyczny posąg Włodzimierza Lenina we Fremont ma skomplikowaną historię – lokalnie i globalnie

Posted on

W sercu dzielnicy Fremont w Seattle, człowiek większy niż żywy, umieszczony przed bronią i płomieniami, surowo obserwuje ulice. W zależności od pory roku, może on być ubrany w kolorowy strój z okazji Pride lub nosić dużą, jasno oświetloną gwiazdę na święta. Ostatnio jednak jego dekoracje są nieco bardziej spiczaste: Gruba warstwa jaskrawoczerwonej farby pokrywa jego otwartą dłoń.

To jest 16-stopowy brązowy posąg Włodzimierza Iljicza Lenina, osławionego rosyjskiego rewolucjonisty znanego z przewodzenia Związkowi Radzieckiemu, a następnie spowodowania śmierci i ucisku dziesiątek milionów ludzi na początku XX wieku. W przeciwieństwie do wielu posągów, które przedstawiają Lenina jako uczonego lub z wyciągniętymi rękami, ta praca przedstawia go w agresywnej, gotowej do walki pozie.

Od ponad dwóch dekad jego podobizna znajduje się w tej dziwacznej okolicy. I przez równie długi czas, dzieło to było źródłem kontrowersji. Podczas gdy jedni widzą w nim kolejny kapryśny element dzielnicy, inni postrzegają go jako hołd złożony złoczyńcy. Ale w czasie politycznych zawirowań w USA i sprzeciwu wobec wielu posągów konfederatów, dla niektórych kontrowersje wokół tego dzieła sztuki nabrały nowego, pilnego znaczenia.

„Stajemy się bardzo wrażliwi na fakt, że historia ma długie macki i że tylko dlatego, że coś wydarzyło się 100 lat temu lub 200 lat temu, w przypadku innych posągów, nie oznacza, że nadal żyjemy z konsekwencjami tej historii”, mówi Leonard Garfield, dyrektor wykonawczy Muzeum Historii & Industry w Seattle. „Myślę, że doszliśmy do punktu w naszym własnym narodowym dialogu, że nie możemy już po prostu przejść obok posągów i powiedzieć, że tak, to jest historia, której chcemy oddać hołd.”

Rodzina czyta białą informację stoi przed dużym posągiem z brązu człowieka, wyższym niż biały budynek za nim. Po obu stronach znajduje się ulica porośnięta drzewami.
Pomnik Lenina w 2005 roku – ten sam pomnik, nieco inne otoczenie.

Utworzony w 1988 roku przez słowackiego rzeźbiarza Emila Venkova jako część konkursu artystycznego, dzieło zostało obalone podczas rewolucji w 1989 roku. Przedsiębiorca z Issaquah, Lew Carpenter, odkrył go podczas wizyty w Popradzie na Słowacji i był tak zafascynowany siedmiotonową rzeźbą, że postanowił kupić ją od miasta. Minęły miesiące, zanim lokalni urzędnicy zatwierdzili transakcję, ale kiedy w końcu doszła do skutku, kupił go za 13 000 dolarów, zgodnie z artykułem z 1994 roku w Seattle Times. Kolejne 27 000 dolarów zajął mu transport statkiem, pociągiem i ciężarówką do Issaquah.

Przyciągnął on wiele kontrowersji, sięgających czasów, gdy po raz pierwszy dotarł do Stanów Zjednoczonych. W liście do redakcji „Seattle Times” z 1993 roku, opublikowanym krótko po przybyciu posągu, czytelnik Nick Shultz zakwestionował jego obecność: „Lenin był wyrachowanym, zimnokrwistym mordercą, którego ręczna robota ostatecznie doprowadziła bezpośrednio do śmierci milionów”. Dwa lata później, czytelniczka Mary Ann Curtis napisała, że była zachwycona widokiem posągu. „Lenin dostaje zły rap, ponieważ jest fałszywie utożsamiany z rządami terroru Stalina”, napisała Curtis.

Carpenter miał plany otwarcia restauracji i chciał zamontować posąg przed firmą. Ale zaledwie rok po udanym przewiezieniu posągu do Issaquah, w wieku 45 lat, zginął w wypadku samochodowym na Stevens Pass.

Wtedy rzeźbiarz z brązu Peter Bevis, który założył Fremont Fine Arts Foundry, przejął stery posągu Lenina. W 1995 roku powiedział Seattle Times, że czuje, iż ważne jest, aby Carpenter ukończył swój projekt. Mimo że rodzina Carpentera chciała sprzedać dzieło, Bevis zawarł umowę, na mocy której Fremont Chamber miała przechowywać posąg w funduszu powierniczym tak długo, jak długo trzeba będzie szukać kupca.

Od tamtego czasu posąg znajduje się we Fremont i chociaż pojawiły się oferty, posąg nie został jeszcze kupiony.

Dzisiaj stoi na prywatnej posesji i jest własnością prywatną, ale jego centralne położenie na skrzyżowaniu Fremont Place North, North 36th Street i Evanston Avenue North oraz rozmiar sprawiają, że bardzo trudno go przeoczyć. Obok znajduje się tablica, która wyjaśnia historię tego dzieła oraz to, że jego celem jest „służyć jako przypomnienie ważnego okresu historycznego”.

Pomnik z brązu przedstawiający mężczyznę w długim płaszczu i kapeluszu z rondem. Jego ręce pomalowane są na czerwono.
Pomnik, na zdjęciu w 2016 roku. Jego ręce są okresowo malowane na czerwono.

Ale pozostają pytania o to, kiedy postacie historyczne powinny (i nie powinny) być uwiecznione poprzez sztukę publiczną.

Na początku tego roku, 15 ustawodawców stanu Waszyngton zaproponowało pozbycie się posągu. Ustawodawca stwierdził, że pomnik „nie spełnia standardów, aby być jednym z głównych wyróżnionych w naszym stanie, z wystawą posągu w Seattle”. Zalecono stworzenie grupy roboczej, która zaproponowałaby postać historyczną, która mogłaby ją zastąpić. Projekt ustawy nigdy nie wyszedł z komisji.

Początek ustawy nastąpił po ponownym zwróceniu uwagi – i opozycji – na wyświetlacz. W 2017 roku, po śmiertelnej przemocy w Charlottesville i improwizowanych protestach wokół posągu, ówczesny burmistrz Ed Murray wezwał do jego usunięcia. „Nigdy nie powinniśmy zapominać o naszej historii, ale nie powinniśmy również idolizować postaci, które popełniły brutalne okrucieństwa i starały się nas podzielić w oparciu o to, kim jesteśmy lub skąd pochodzimy” – powiedział podczas wywiadu dla KIRO Radio 97.3. Ale poza sporadycznymi aktami wandalizmu – pomyśl o kremie do golenia i farbie – posąg pozostał nienaruszony i nieruchomy.

Jest mnóstwo ludzi, którzy mają bardziej pozytywne poglądy na temat posągu. Niektórzy widzą w nim przypomnienie o tym burzliwym okresie politycznym i skuteczny sposób na wywołanie rozmów o okrucieństwach Lenina. Inni widzą w niej po prostu jeszcze jeden z dziwnych elementów Fremont, podobny w duchu do rakiety Fremont Rocket wycelowanej w ratusz lub gigantycznego trolla miażdżącego wycofanego z użytku robala. To „komiczne i kosmiczne uderzenie w oko autorytaryzmowi przez społeczność, która epatuje brakiem powagi we wszystkim” – napisał Kirby Laney, autor Fremocentrist, strony internetowej poświęconej wiadomościom z sąsiedztwa.

Cokolwiek byśmy nie sądzili, Garfield mówi, że ważne jest, aby pamiętać, iż z natury posągi funkcjonują jako narzędzie honorowania i oddawania hołdu osobom, które przedstawiają. Jeśli dzielnica ma zamiar zatrzymać Lenina na widoku publicznym, powiedział, że należy podjąć działania, aby zebrać wszystkie różne punkty widzenia na ten posąg.

„Powinna odbyć się rozmowa, która zaangażuje wszystkie te opinie, abyśmy lepiej je zrozumieli, a następnie być może zaczęli myśleć o tym, jak pójść dalej, jeśli pójdziemy dalej”, powiedział.

(

).

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *