Podczas tego, co często określa się mianem „Złotego Wieku” boksu – od 1930 do 1955 roku – Joe Louis, „Brązowy Bombowiec”, stał się jego niekwestionowanym królem. W tym okresie Louis nie tylko zdominował swój sport, ale przekroczył barierę koloru skóry i był dopingowany przez Amerykanów wszystkich ras.
Joe Louis Barrow – wnuk niewolnika i prawnuk właściciela niewolników – urodził się w biedzie 13 maja 1914 roku. Dom Barrowów w Lafayette, w stanie Alabama, znajdował się obok pola bawełny. Dorastając, Louis i jego siedmioro rodzeństwa często spali po trzech lub czterech w jednym łóżku.
Brak pracy i przemoc wobec Afroamerykanów ze strony odrodzonego Ku Klux Klanu na Południu skłoniły matkę Louisa, Lily, do zabrania rodziny i dołączenia do tysięcy czarnych w Wielkiej Migracji na północ.
Osiedli w Detroit, a Joe zaczął uczyć się rzemiosła stolarskiego i brać lekcje gry na skrzypcach. Miał około 11 lat, kiedy przyjaciel zapoznał go z boksem. Jako nastolatek Louis zyskał reputację najwyższej klasy zawodnika amatorskiego. Zrezygnował z „Barrow” w swoim nazwisku, mając nadzieję, że jego boks pozostanie tajemnicą przed matką. Ale wygrywając 50 z 54 walk amatorskich – 43 przez nokaut – trafił na pierwsze strony gazet sportowych w Detroit i na całym Środkowym Zachodzie. Nie dało się ukryć jego niezwykłej siły, szybkości i wrodzonego zmysłu taktycznego – umiejętności, które pomogły Louisowi stać się jednym z największych bokserów w historii.
Wkrótce zwrócił na siebie uwagę Johna Roxborougha, szefa nielegalnych siatek hazardowych w czarnych społecznościach Detroit. To, co Roxborough zaoferował Louisowi, było wyjątkowe dla ówczesnego sportu bokserskiego. Roxborough obserwował, jak niezliczeni biali menadżerowie wypalają afroamerykańskich pięściarzy przed osiągnięciem przez nich szczytowej formy. Obiecał Louisowi najlepsze treningi i możliwości.
Roxborough szybko sprowadził promotora bokserskiego Juliana Blacka i szanowanego trenera Jacka Blackburna, aby przygotowali Louisa do wielkości.
Roxborough był wierny swoim słowom, prowadząc Louisa z troską, a przy okazji osiągając rekordowe nagrody pieniężne – nie tylko dla czarnego boksera, ale dla bokserów każdego koloru. Roxborough był również dobrym marketingowcem. Obraz afroamerykańskich bokserów w białej Ameryce został ukształtowany przez Jacka Johnsona. Johnson, choć był potężnym mistrzem, był postrzegany między innymi jako wojownik i kobieciarz. Z „cieniem Johnsona” prześladującym Louisa, Roxborough stworzył listę „przykazań”, których Louis musiał przestrzegać. Te „przykazania” obejmowały:
Nigdy nie daj się sfotografować z białą kobietą.
Nigdy nie napawaj się poległym przeciwnikiem.
Nigdy nie angażuj się w ustawione walki.
Żyj czysto i walcz czysto.
Strategia public relations zadziałała. Talent Louisa zrobił resztę. Jak napisał Louis w swojej autobiografii: „Pan Roxborough mówił o Black Power zanim stało się to popularne.”
Jego pierwszymi zawodowymi walkami były zwycięstwa z włoskim gigantem Primo Carnerą i Amerykaninem Maxem Baerem, obydwoma byłymi mistrzami. Walka z Carnerą była zapowiedzią tego, jak życie i kariera Louisa staną się upolitycznione. Carnera został uznany przez Benito Mussoliniego za symbol jego nowych, faszystowskich Włoch. Louis pokonał Carnerę, wygrywając przez nokaut w szóstej rundzie.
Louis wygrał 27 zawodowych walk z rzędu – 23 przez nokaut – i był na dobrej drodze do walki z „Kopciuszkiem” Jamesem Braddockiem o tytuł. Jednak zaskakująca przegrana Louisa z Niemcem Maxem Schmelingiem 19 czerwca 1936 roku, tymczasowo opóźniła walkę o tytuł. Schmeling, który nie był nazistą, został okrzyknięty przez Adolfa Hitlera przykładem wyższości rasy aryjskiej.
W końcu Louis dostał walkę o tytuł z Braddockiem, nokautując go 22 czerwca 1937 roku i zdobywając koronę wagi ciężkiej. Po walce Malcolm X powiedział: „Każdy murzyński chłopiec, który potrafił chodzić, chciał być następnym Brown Bomberem.”
Teraz nadszedł czas na Schmelinga. Pod koniec lat 30-tych Hitler rozpoczął próbę podboju Europy, a rewanż Louis-Schmeling nabrał jeszcze większego znaczenia. Podobno Hitler zadzwonił do Schmelinga tuż przed walką i nakazał mu wygrać dla dobra nazistowskich Niemiec. Louis, pomimo podziałów rasowych w Ameryce, był postrzegany jako obrońca wolności i demokracji. Franklin Roosevelt zaprosił Louisa do Białego Domu. Tam, na ponad dwa lata przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny, Roosevelt pomacał biceps Louisa i powiedział: „Joe, potrzebujemy takich mięśni, żeby pokonać Niemcy.”
To nie była walka dwóch mężczyzn, to była walka ideologii. 22 czerwca 1938 roku – dokładnie rok po zdobyciu tytułu mistrza świata – Louis zlikwidował Schmelinga dwie minuty po pierwszej rundzie. Od razu Louis stał się kimś więcej niż tylko mistrzem. W czasach, gdy boks był u szczytu sławy, a mistrz wagi ciężkiej był uważany za największego sportowca na świecie, Louis osiągnął jeszcze więcej. Stał się bohaterem Amerykanów każdej rasy i pochodzenia.
Louis dzierżył koronę przez 12 lat – dłużej niż jakikolwiek pięściarz w przeszłości lub obecnie dzierżył tytuł w jakiejkolwiek kategorii wagowej. W swoim najlepszym wieku Louis zaciągnął się do wojska w 1942 roku, gdzie awansował do stopnia sierżanta. Stoczył setki walk pokazowych, aby zabawić żołnierzy i zebrać pieniądze dla służb zbrojnych. Po wojnie Louis wygrał jeszcze cztery walki – dwie z Jersey Joe Walcottem – i przeszedł na emeryturę. Obronił swój tytuł 25 razy, co jest kolejnym rekordem, a tylko trzy z tych walk przeszły na dystans.
Prawie dwa lata później Louis musiał zmienić swoje plany. Styl życia Louisa – jego hojność dla przyjaciół i rodziny była dobrze znana – w połączeniu z jego harmonogramem bokserskim pozostawiał niewiele czasu na prowadzenie księgowości, w tym na wypełnianie podatków. Nie zważając na wszystko, co Louis zrobił dla swojego kraju w czasie wojny, IRS zażądał ponad 1 miliona dolarów zaległych podatków. Wrócił na ring, gdy był już w pełni sił i został zmiażdżony przez aktualnego mistrza, Ezzarda Charlesa. Następnie, w 1951 roku, Louis został znokautowany przez Rocky’ego Marciano.
Louis ponownie wycofał się z ringu, ale nadal potrzebował pieniędzy, aby zapłacić IRS. Wziął dziwne prace, w tym stint jako profesjonalny wrestler. Jego ostatnią pracą było oficjalne witanie gości w Caesar’s Palace w Las Vegas. Pisarze sportowi szanowali Louisa tak samo za jego życzliwą, szczodrą naturę, jak i za jego bokserski talent. Kiedy zmarł 12 kwietnia 1981 roku, prezydent Ronald Reagan powiedział, że Louis był „kimś więcej niż legendą sportu – jego kariera była oskarżeniem bigoterii rasowej i źródłem dumy i inspiracji dla ludzi na całym świecie”. Honorując prośbę rodziny, Reagan odstąpił od wymagań i Sgt. Joe Louis został pochowany na Narodowym Cmentarzu Arlington z pełnymi honorami wojskowymi.
W szczytowym okresie swojej popularności, ludzie mówili, że Louis był „kredytem dla swojej rasy”. W odpowiedzi, Jimmy Cannon, pisarz sportowy z Boxing Hall of Fame napisał: „Tak, Joe Louis jest zasługą swojej rasy – rasy ludzkiej.”