Articles

Orlando Magic wciąż muszą szukać prawdziwego strzelca poprzez handel

Posted on

Orlando Magic są coraz bliżej rozpoczęcia sezonu 2021 NBA. Oko jest już zwrócone w stronę rynku handlowego, ponieważ drużyna ma nadzieję na poprawę swojej pozycji.

W historii Orlando Magic nie ma zbyt wielu prawdziwych strzelców.

Tracy McGrady stoi ponad nimi wszystkimi, dołączając do Shaquille’a O’Neala jako jedyni gracze w historii Magic, którzy zdobyli tytuł króla strzelców. To jedyni dwaj gracze, którzy przez całą swoją karierę w Magic zdobywali średnio co najmniej 20 punktów na mecz. Steve Francis i Anfernee Hardaway notują odpowiednio 19,4 i 19,0 punktów na mecz. Kolejnym najlepiej punktującym skrzydłowym był Grant Hill, który notował średnio 16.4 punktów na mecz.

Jak wiele drużyn próbuje tańczyć wokół tego, posiadanie zabójczego strzelca jest kluczem do zdobycia mistrzostwa. I to jest coś, czego Magic nie mieli zbyt wiele w swojej historii.

To jest z pewnością problem, z którym boryka się tegoroczna drużyna.

Magicy zakończyli ostatni sezon na 23 miejscu w lidze w klasyfikacji ofensywnej. Od odejścia Dwighta Howarda w 2012 roku nie mieli ofensywy na poziomie top-10. A rzeczą, która bardzo dobrze mogła powstrzymać te drużyny pod wodzą Howarda był brak ofensywnego ciosu z obwodu.

Magicy wciąż szukają swojego strzelca.

Nie wydaje się, by był on w składzie. W związku z tym, gdy rynek handlowy znów się otworzy, Magic będą prawdopodobnie szukać tego samego, co zawsze – strzelca, który naprawdę podniesie poziom tej drużyny.

Magicy starają się zachować równowagę między rywalizacją o miejsce w playoff a rozwojem drużyny w przyszłości. Mają na uwadze obie te rzeczy.

To wciąż dość młody zespół. Drużyna, która wydaje się przechodzić do następnej generacji, nawet jeśli znów walczy o playoffy.

Magicy mają wiele narzędzi w swojej skrzyni. Ale tego jednego nie mają.

Kluczem dla Magic w potencjalnym handlu jest zatrzymanie młodego trzonu w postaci Mohammeda Bamby, Aarona Gordona, Jonathana Isaaca, Markelle’a Fultza i debiutanta Cole’a Anthony’ego. To oznaczałoby, że jedynymi aktywami do wymiany byliby Nikola Vucevic i Evan Fournier, czyli pierwszy i drugi najlepszy strzelec ubiegłorocznego draftu.

Jeśli organizacja Magic planuje dalej iść do przodu z tym trzonem młodych graczy, to nadal potrzebowałaby zawodnika, który mógłby konsekwentnie zdobywać średnio 20-25 punktów na mecz. Magic nie udało się znaleźć lub rozwinąć gracza, który mógłby zdobywać punkty konsekwentnie i z łatwością.

Głównym powodem, dla którego nie ma w drużynie prawdziwego strzelca, który mógłby zdobywać taką ilość punktów jest to, że Magic w swoich draftach postawili na obronę i atletyzm zamiast szukać najlepszych strzelców.

Na przykład w 2014 roku, Magic wybrali Aarona Gordona jako czwarty overall, jako hiper-atletyczny projekt, mijając się z bardziej utalentowanymi strzelcami jak Julius Randle czy T.J. Warren. Przegapili graczy, którzy rozwinęli się w strzelców jak Zach LaVine i Nikola Jokic. Wszyscy ci gracze są wyraźnie lepszymi strzelcami niż Gordon, nawet Randle – on w swojej karierze notuje średnio 16.1 punktów na mecz.

A w 2015 roku Magic wybrali Mario Hezonję zamiast strzelców takich jak Devin Booker czy Myles Turner. Kiedy Magic wybrali Hezonję był on reklamowany jako potencjalny strzelec i scorer, który miał outside range i umiejętność atakowania kosza. Jednak nie udało mu się spełnić tych oczekiwań.

Magicy nie potrafili znaleźć talentu, gdy wybierali na początku draftu.

Magicy dokonali świetnego wyboru w tegorocznym drafcie, wybierając Cole’a Anthony’ego, pierwszorundowy pick z Północnej Karoliny. Jednak przerzucenie dużej części odpowiedzialności za zdobywanie punktów na debiutanta nie jest idealną sytuacją dla zespołu, który w kolejnych latach był w playoffs.

Obecni zawodnicy jak Gordon, Isaac i Bamba udowodnili, że nie są w stanie pełnić roli głównych strzelców w tym zespole. Vucevic wciąż jest czołowym strzelcem zespołu i nie zanosi się na to, by miało się to zmienić.

I to jest powód, dla którego handel jest konieczny, jeśli ten zespół planuje dalej piąć się w górę tabeli Konferencji Wschodniej.

Vucevic byłby najlepszą opcją, jeśli Magic chcą pozyskać prawdziwego strzelca. On jest jedynym prawdziwym zbywalnym aktywem z wartością handlową, którą Magic mogą przenieść.

Niezłe trade chipy do spieniężenia, biorąc pod uwagę, że Vucevic był wyraźnie drugim najlepszym graczem na parkiecie w pierwszej rundzie playoffów 2020 przeciwko Milwaukee Bucks.

Vucevic trzymał się szczególnie w Game 1 playoff wygrać w zeszłym roku, jak umieścić na 35 punktów, 14 zbiórek i cztery asysty, przeciwko drużynie, która zawierała dwa razy back-to-back NBA MVP. Niezależnie od braków Vucevica w obronie, każdy roster nie ma centra z umiejętnością zdobywania punktów jak Vucevic, a tym bardziej takiego, który podaje w jego tempie. A on jest najcenniejszym atutem Magic w każdej transakcji.

Magicy stoją przed bardziej bezpośrednią decyzją z Fournierem. Jego kontrakt wygasa z końcem sezonu i nie wydaje się prawdopodobne, by Magic sprowadzili go z powrotem – choć to może się zmienić.

W zeszłym roku Fournier notował dla Magic średnio 18,5 punktu na mecz, 2,6 zbiórki na mecz i 3,2 asysty na mecz. Nie jest prawdopodobne, aby Magic byli w stanie „handlować w górę” dla niego, w jakiś sposób. Magic nie mogli znaleźć oferty w tym offseason, aby zrobić ten krok naprzód.

Gdy rynek handlowy otwiera się ponownie, Magic powinni być nadal na polowaniu na prawdziwego strzelca, jeśli mogą znaleźć jeden.

Z Fultzem i Anthonym prowadzącym show, rzucającym liczne alley-oopy do Gordona i innego strzelca, może to dać tej Magic franchise iskrę, której potrzebuje, aby wylądować superstar player w bardzo bliskiej przyszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *