Instytut wynajmuje ziemię od Murphy Family Trust, w ramach 87-letniej dzierżawy, na warunkach, które dyrektor generalny Esalen Tricia McEntee opisuje jako „rozsądne,” ale jest tam wyraźny nacisk na przynoszenie dochodu. Esalen stało się tętniącym życiem ulem warsztatów dotyczących ciała, umysłu i nie tylko. Kiedy znane gwiazdy New Age pojawiają się na specjalnych występach, miejsce to jest wypełnione po brzegi. Znajdują się tam trzy luksusowe rezydencje, zwane Point Houses, położone nad Pacyfikiem, gdzie za 2,500 dolarów za weekend, goście otrzymują udogodnienia w inny sposób niespotykane w Esalen, takie jak linia naziemna, serwis internetowy i prywatne tarasy – rywalizujące z Post Ranch Inn, pobliskim Taj Mahal z Big Sur. Oczywiście nie brakuje nostalgicznych lamentów byłych wielbicieli, którzy są zrozpaczeni tymi zmianami.
„Nigdy nie możemy zadowolić wszystkich,” mówi Michael Murphy, „ale robimy wszystko co możliwe dla długoterminowego przetrwania Esalen. Wszyscy się poświęcili”, dodaje, „zaczynając od rodziny Murphy.” Ma on na myśli oczywiście posiadłość, która jest używana przez instytut, około 107 akrów. Jej wartość na wolnym rynku, mówi Murphy, wymyka się szacunkom. „Naprawdę, to niemożliwe. Kto wie? Wyobraźmy sobie wartość wszystkich gruntów pod Rodeo Drive, lub Park Avenue na Manhattanie.”
Dziesięć mil na południe od Esalen, tuż przy autostradzie 1, dwumilowy pionowy przejazd w górę prowadzi do pastoralnej wioski z epickim widokiem na Pacyfik. Ci, którzy pragną schronienia przed New Age’owym zgiełkiem w Esalen, mogą je znaleźć tutaj, w New Camaldoli Hermitage, klasztorze benedyktyńskim. Większość z 900-akrowej posiadłości, niegdyś domu Indian Salinan, została zakupiona w 1958 roku za około 400 000 dolarów przez fundację prowadzoną przez Harry’ego Johna Jr, spadkobiercę fortuny Miller Brewing Company i gorliwego katolika, i podarowana jako dar dla mnichów.
New Camaldoli spokojnie oferuje osobiste rekolekcje typu „zrób to sam”, z prostym, ale wygodnym zakwaterowaniem i posiłkami, jak również to, co nazywane jest „głoszonymi rekolekcjami” – weekendowe warsztaty takie jak „8 kończyn chrześcijaństwa: Katolickie podejście do jogi”. 16 mieszkających tu mnichów utrzymuje rygorystyczny harmonogram modlitwy cztery razy dziennie, zaczynając od 5:30 rano, i jest oddanych ciszy przez większość czasu w tej kontemplacyjnej wspólnocie, która w jakiś sposób oczarowuje tych, którzy tu przyjeżdżają.
„Często myślałem o tym, dlaczego to miejsce tak bardzo do mnie przemawia”, pisze pisarz Pico Iyer, stały bywalec, przez e-mail ze swojego domu w Japonii. „Często opisuję New Camaldoli jako idealne wakacje (ponieważ sprawia, że każdy dzień wydaje się święty, nawet jeśli nie chcesz używać tego słowa), a także ostateczny odpust (dla rekolekcjonisty, a nie mnicha): szansa na ucieczkę od wszystkiego, co sprawia, że jesteś niespokojny, aby cieszyć się długimi dniami z widokiem na jeden z najbardziej promiennych krajobrazów na ziemi i wrócić odświeżony i ożywiony, z nowym, jasnym poczuciem tego, co powinieneś zrobić ze swoim życiem.”
New Camaldoli nie jest jedynym miejscem odosobnienia religijnego, które otworzyło swoje drzwi szerzej dla tych, którzy szukają wytchnienia, niezależnie od wyznania. W 1943 roku, Siostry Niepokalanego Serca Maryi kupiły kawałek nieruchomości u podnóża tonącego Montecito za $35,000, aby stworzyć La Casa de Maria, pierwotnie katolicki nowicjat dla kobiet uczących się na zakonnice. W 1955 roku stał się on ośrodkiem rekolekcyjnym i konferencyjnym. Niepokalane Serce określa się teraz jako „ekumeniczne” i nie jest już nowicjatem, ale La Casa wciąż ma trzy byłe zakonnice w swoim 30-osobowym personelu obsługującym około 14 000 gości rocznie.
Jej 26 akrów to czysty splendor, bezpośrednio graniczący z San Ysidro Ranch, najdroższym kurortem Montecito (gdzie John i Jackie Kennedy spędzili miesiąc miodowy). La Casa i ranczo dzielą galopujący potok San Ysidro, i mają te same zapierające dech w piersiach widoki na góry Santa Ynez. Ale podczas gdy noc na ranczu może łatwo ustawić cię z powrotem tysiąc dolarów, kwota ta pokryje tydzień lub więcej w La Casa – posiłki i modlitwy wliczone.