Dwa miesiące po tym, jak Ben Franklin pomógł sporządzić Deklarację Niepodległości, do jego sklepu w Filadelfii wszedł niespodziewany gość. Kręcone brązowe włosy młodego mężczyzny opadały mu kaskadą na ramiona, a jego angielski był tak łamany, że przeszedł na francuski. Tadeusz Kościuszko, 30-letni Polak, który właśnie zszedł z pokładu statku płynącego z Europy przez Karaiby, przedstawił się i zaproponował, że zaciągnie się jako oficer do armii nowego narodu amerykańskiego.
Franklin, zaciekawiony, zapytał Kościuszkę o jego wykształcenie: akademia wojskowa w Warszawie, studia w Paryżu w zakresie inżynierii cywilnej, w tym budowy fortów. Franklin poprosił go o listy polecające. Kościuszko nie miał żadnych.
Petycjonariusz poprosił natomiast o egzamin wstępny z inżynierii i architektury wojskowej. Zdumiewająca odpowiedź Franklina ujawniła brak doświadczenia Armii Kontynentalnej. „Kto miałby przeprowadzać taki egzamin,” zapytał Franklin, „skoro nie ma tu nikogo, kto znałby się na tych przedmiotach?”
30 sierpnia 1776 roku, uzbrojony w rekomendację Franklina i wysokie oceny z egzaminu z geometrii, Kościuszko wszedł do Independence Hall (ówczesny Dom Stanowy Pensylwanii) i przedstawił się Kongresowi Kontynentalnemu.
W swojej ojczyźnie, Polsce, Kościuszko jest znany z przewodzenia insurekcji kościuszkowskiej w 1794 roku, odważnego powstania przeciwko obcym rządom Rosji i Prus. Ale to było zanim ten miłujący wolność Polak odegrał kluczową, choć pomijaną rolę w Rewolucji Amerykańskiej. Choć nie tak znany jak markiz de Lafayette, najsłynniejszy zagraniczny sojusznik Ameryki w tamtych czasach, Kościuszko (wymawia się cuz-CHOOSE-co), był pod wieloma względami mu równy. Obaj zgłosili się na ochotnika z idealistyczną wiarą w demokrację, obaj mieli znaczący wpływ na kulminacyjną bitwę podczas Rewolucji, obaj wrócili do domu, by odegrać znaczące role w historii swojego kraju, i obaj cieszyli się przyjaźnią i wielkim szacunkiem amerykańskich Ojców Założycieli. Kościuszko zrobił coś więcej: przestrzegał swoich amerykańskich przyjaciół przed najwyższymi ideałami równości w kwestii niewolnictwa.
Kościuszko urodził się w 1746 roku i dorastał w dworku, gdzie 31 rodzin chłopskich pracowało dla jego ojca. Jego wczesna edukacja obejmowała demokratyczne ideały Johna Locke’a i starożytnych Greków. Wyszkolony w warszawskiej Szkole Rycerskiej, zapisał się do paryskiej Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby, gdzie jego prawdziwym celem była nauka inżynierii lądowej i strategii Sébastiena Le Prestre de Vauban, europejskiego autorytetu w dziedzinie fortów i oblężeń.
Powróciwszy do Polski, Kościuszko został zatrudniony jako korepetytor Louise Sosnowskiej, córki bogatego pana i zakochał się w niej. Jesienią 1775 r. próbowali uciec, po tym jak lord Sosnowski odrzucił prośbę Kościuszki o jej poślubienie, a zamiast tego zaaranżował małżeństwo z księciem. Według opowieści, które Kościuszko przekazywał różnym przyjaciołom, strażnicy Sosnowskiego wyprzedzili konno ich powóz, zatrzymali go, powalili Kościuszkę do nieprzytomności i siłą zabrali Louise do domu. Pokonany, ze złamanym sercem, prawie załamany – a według niektórych relacji obawiający się zemsty Sosnowskiego – Kościuszko rozpoczął długie lata emigracji. Po powrocie do Paryża dowiedział się, że amerykańscy koloniści potrzebują inżynierów i w czerwcu 1776 roku wyruszył w podróż przez Atlantyk. Gdy jego statek rozbił się u wybrzeży Martyniki, dwa miesiące później dotarł do Filadelfii.
Jego paryskie studia, choć niekompletne, szybko przydały się Amerykanom. John Hancock mianował go pułkownikiem Armii Kontynentalnej w październiku, a Franklin zatrudnił go do zaprojektowania i zbudowania fortów na rzece Delaware, które miały pomóc w obronie Filadelfii przed brytyjską flotą. Kościuszko zaprzyjaźnił się z generałem Horatio Gatesem, dowódcą północnej dywizji Armii Kontynentalnej, i w maju 1777 roku Gates wysłał go na północ, do Nowego Jorku, by ocenił obronę Fortu Ticonderoga. Tam Kościuszko i inni doradzili, że pobliskie wzgórze należy ufortyfikować działami. Przełożeni zignorowali jego rady, uznając, że nie da się przenieść dział na strome zbocze. W lipcu tego roku Brytyjczycy, pod dowództwem generała Johna Burgoyne’a, przybyli z Kanady z 8000 ludzi i wysłali sześć dział na wzgórze, ostrzeliwując fort i zmuszając Amerykanów do ewakuacji. W ucieczce pomógł im pływający most z bali zaprojektowany przez Kościuszkę.
Największy wkład Kościuszki w Rewolucję Amerykańską nastąpił później tego samego roku w bitwie pod Saratogą, kiedy to obrona wzdłuż rzeki Hudson pomogła Armii Kontynentalnej odnieść zwycięstwo. Brytyjski plan wojenny przewidywał, że wojska z Kanady i Nowego Jorku zajmą dolinę Hudson i podzielą kolonie na dwie części. Kościuszko wskazał Bemis Heights, urwisko z widokiem na zakole rzeki Hudson i w pobliżu gęstego lasu, jako miejsce, gdzie oddziały Gatesa miały zbudować bariery obronne, parapety i okopy.
Kiedy oddziały Burgoyne’a przybyły we wrześniu, nie mogły przebić się przez obronę Kościuszki. Próbowali więc przedostać się przez lasy, gdzie strzelcy z Wirginii wybili ich do nogi, a żołnierze dowodzeni przez Benedicta Arnolda przeprowadzili agresywną szarżę, zabijając i raniąc 600 czerwonoarmistów. Dwa tygodnie później Burgoyne próbował zaatakować jeszcze dalej na zachód, ale Amerykanie otoczyli i pokonali Brytyjczyków. Historycy często opisują kapitulację Burgoyne’a jako punkt zwrotny wojny, ponieważ przekonała ona króla Francji Ludwika XVI do negocjacji w sprawie przystąpienia do wojny po stronie amerykańskiej. Gates i Arnold przypisują sobie większość zasług, które Gates zrzucił na Kościuszkę. „Wielkimi taktykami tej kampanii były wzgórza i lasy”, pisał Gates do dr Benjamina Rusha z Filadelfii, „które młody polski inżynier zręcznie wybrał na miejsce mojego obozowania.”
Kościuszko spędził następne trzy lata na ulepszaniu obrony rzeki Hudson, biorąc udział w projektowaniu Fortu Clinton w West Point. Choć o projekt fortu spierał się z Louisem de la Radière, francuskim inżynierem służącym w armii kontynentalnej, Amerykanie cenili jego umiejętności. Jerzy Waszyngton często chwalił Kościuszkę w swojej korespondencji i bezskutecznie prosił Kongres o jego awans – mimo że w listach pisał jego nazwisko na 11 różnych sposobów, w tym Kosiusko, Koshiosko i Cosieski. Podczas nieudanej zdrady Benedykta Arnolda, próbował on sprzedać Brytyjczykom szczegóły dotyczące obrony West Point, zaprojektowane przez Kościuszkę, Radière’a i innych.
W 1780 roku Kościuszko udał się na południe, aby służyć jako główny inżynier południowej armii amerykańskiej w Karolinach. Tam dwukrotnie uratował siły amerykańskie przed brytyjskimi atakami, kierując przeprawą przez dwie rzeki. Jego próba osłabienia obrony brytyjskiego fortu w Południowej Karolinie poprzez kopanie rowów nie powiodła się, a w następującej po tym bitwie został ugodzony bagnetem w pośladek. W 1782 roku, u schyłku wojny, Kościuszko służył wreszcie jako dowódca polowy, szpiegując, kradnąc bydło i prowadząc potyczki podczas oblężenia Charleston. Po wojnie Waszyngton uhonorował Kościuszkę podarunkiem w postaci dwóch pistoletów i szabli.
Po wojnie Kościuszko wrócił do Polski, mając nadzieję, że rewolucja amerykańska może posłużyć za wzór dla jego własnego kraju, który oparł się obcej dominacji i przeprowadził demokratyczne reformy. Tam król Stanisław II August Poniatowski próbował odbudować siłę narodu pomimo groźnego wpływu rosyjskiej carycy Katarzyny Wielkiej, swojej dawnej kochanki i patronki. Po powrocie do kraju Kościuszko odnowił przyjaźń ze swoją ukochaną, Ludwiką (obecnie żoną księcia), i wstąpił do polskiej armii.
Po rozbiorze Polski przez Rosję i Prusy w 1793 r., który obalił bardziej demokratyczną konstytucję z 1791 r. i odciął od Polski 115 000 mil kwadratowych, Kościuszko stanął na czele powstania przeciwko obu obcym mocarstwom. Przyjmując tytuł naczelnego wodza Polski, poprowadził powstańców w dzielnych siedmiomiesięcznych walkach w 1794 roku. Katarzyna Wielka wyznaczyła cenę za jego głowę, a jej kozackie oddziały pokonały bunt w październiku tego samego roku, przebijając jego przywódcę pikami podczas bitwy. Kościuszko spędził dwa lata w niewoli rosyjskiej, aż do śmierci Katarzyny w 1796 roku. Miesiąc później jej syn, Paweł, który nie zgadzał się z wojowniczą polityką zagraniczną Katarzyny, uwolnił go. Wrócił do Stanów Zjednoczonych w sierpniu 1797 r.
Kościuszko mieszkał w pensjonacie w stolicy kraju, Filadelfii, odbierając od Kongresu zaległy żołd za wojnę i spotykając się ze starymi przyjaciółmi. Do tego czasu Amerykanie podzielili się na pierwsze partyzanckie konflikty, między federalistów, którzy podziwiali brytyjski system rządów i obawiali się rewolucji francuskiej, a republikanów, którzy początkowo podziwiali rewolucję francuską i obawiali się, że rząd kierowany przez federalistów upodobni się do brytyjskiej monarchii. Kościuszko stanął po stronie frankofilskich republikanów, niechętnych wspieraniu Rosji przez Anglię i postrzegających federalistów jako anglofilskich elitarystów. Unikał więc prezydenta Johna Adamsa, ale nawiązał bliską przyjaźń z wiceprezydentem Thomasem Jeffersonem.
„Generał Kościuszko, często go widuję”, napisał Jefferson do Gatesa. „Jest on tak czystym synem wolności, jakiego kiedykolwiek znałem, i tej wolności, która ma trafić do wszystkich, a nie tylko do nielicznych lub bogatych.”
Kościuszko traktował wolność tak poważnie, że był rozczarowany, widząc, że przyjaciele tacy jak Jefferson i Waszyngton posiadają niewolników. Podczas rewolucji amerykańskiej i polskiej Kościuszko zatrudniał czarnych mężczyzn jako swoich adiutantów: Agrippa Hull w Ameryce, Jean Lapierre w Polsce. Po powrocie do Europy w maju 1798 roku, mając nadzieję na zorganizowanie kolejnej wojny o wyzwolenie Polski, Kościuszko spisał testament. Zostawił w nim swój amerykański majątek – 18 912 dolarów zaległego żołdu i 500 akrów ziemi w Ohio, nagrodę za służbę wojenną – Jeffersonowi, by ten wykorzystał go do wykupienia wolności i zapewnienia edukacji zniewolonym Afrykanom. Jefferson, zmieniając projekt na lepszy prawniczy angielski, przeredagował również testament tak, by pozwolił Jeffersonowi uwolnić niektórych z jego niewolników wraz z zapisem. Ostateczny projekt, który Kościuszko podpisał, wzywał „mojego przyjaciela Thomasa Jeffersona” do wykorzystania majątku Kościuszki „do zakupu Murzynów spośród swoich, jak i innych”, „dając im wolność w moim imieniu” i „dając im edukację w rzemiośle i w inny sposób.”
Chociaż Kościuszko wrócił do Paryża, mając nadzieję na ponowną walkę z Rosją i Prusami, nigdy tego nie zrobił. Kiedy Napoleon zaproponował pomoc w wyzwoleniu Polski, Kościuszko trafnie ocenił jego ofertę, wyczuwając, że jest ona nieszczera. (Później wielu Polaków w służbie Napoleona zginęło na Haiti, gdy otrzymali rozkaz stłumienia buntu niewolników Toussaint Louverture’a). Kościuszko spędził większość pozostałej części swojego życia w Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z Lafayette’em i świętował z nim amerykańską niepodległość na przyjęciach z okazji Czwartego Lipca.
Na miesiąc przed śmiercią w 1817 roku Kościuszko napisał do Jeffersona, przypominając mu o warunkach swojego testamentu. Ale Jefferson, zmagający się z wiekiem, finansami, pytaniami o majątek ze strony spadkobierców w Europie, pojawił się w sądzie federalnym w 1819 roku i poprosił sędziego o wyznaczenie innego wykonawcy spraw Kościuszki.
Wola Kościuszki nigdy nie została zrealizowana. Rok po śmierci Jeffersona w 1826 r. większość jego niewolników została sprzedana na aukcji. Wyznaczony przez sąd wykonawca roztrwonił większość majątku, a w 1852 roku Sąd Najwyższy USA uznał testament Amerykanina za nieważny, orzekając, że odwołał go w testamencie z 1816 roku. (List Kościuszki do Jeffersona z 1817 r. dowodzi, że nie było to jego intencją.)
Dzisiaj Kościuszkę upamiętniają pomniki w Waszyngtonie, Bostonie, Detroit i innych miastach. 92-letnia fundacja jego imienia przyznaje co roku 1 milion dolarów na stypendia i granty dla Polaków i Polonii. Jest nawet musztarda nazwana na jego cześć. Jednak podczas gdy status Lafayette’a jako zagranicznego sojusznika Rewolucji Amerykańskiej wciąż rośnie, Kościuszko pozostaje stosunkowo mało znany. Być może dlatego, że opanował subtelną sztukę fortyfikacji wojskowych; bohaterów wojennych tworzy się poprzez śmiałe ofensywy, a nie budowanie fortów.
„Powiedziałbym, że jego wpływ jest nawet bardziej znaczący niż Lafayette’a” – mówi Alex Storozynski, autor książki The Peasant Prince, ostatecznej współczesnej biografii Kościuszki. Storozynski twierdzi, że bez wkładu Kościuszki w bitwę pod Saratogą Amerykanie mogliby przegrać, a Francja mogłaby nigdy nie przystąpić do wojny po stronie amerykańskiej.
Larrie Ferriero, której nowa książka Brothers at Arms analizuje rolę Francji i Hiszpanii w rewolucji, twierdzi, że choć rola Kościuszki w powstaniu Ameryki jest mniej decydująca niż rola Lafayette’a, abolicjonistyczne sentymenty stojące za jego testamentem czynią go ważniejszym jako wczesny głos sumienia.
„Walczył obok ludzi, którzy wierzyli, że walczą o niepodległość, ale nie robili tego dla wszystkich” – mówi Ferriero. „Nawet zanim Amerykanie w pełni to zrozumieli, on to widział.”