Data: Hej, McFly, ty bojo! Te deski nie działają na wodzie! Whitey: Chyba, że masz zasilanie! Doc: Zabierają ją do domu, do waszego przyszłego domu! Niedługo potem przybędziemy, zabierzemy ją stamtąd i wrócimy do 1985 roku. Marty: To znaczy, że zobaczę, gdzie mieszkam? Zobaczę siebie jako starego człowieka? Nie, nie, nie, Marty. To mogłoby się skończyć Wielkim Szkotem! Jennifer mogłaby się spotkać ze swoim przyszłym ja! Konsekwencje tego mogłyby być katastrofalne! Marty: Doktorze, co masz na myśli? Doktor: Przewiduję dwie możliwości. 1: spotkanie twarzą w twarz z samą sobą, starszą o 30 lat, wywołałoby u niej szok i po prostu zemdlałaby. Albo 2: spotkanie mogłoby spowodować paradoks czasowy, którego rezultatem byłaby reakcja łańcuchowa, która rozerwałaby strukturę kontinuum czasoprzestrzennego i zniszczyła cały wszechświat! Przyznajmy, że jest to najgorszy scenariusz. Zniszczenie może być w rzeczywistości bardzo lokalne, ograniczone jedynie do naszej galaktyki. Marty: Cóż, to ulga. 1985 Jennifer: Jestem stara! 2015 Jennifer: Jestem młoda! Marty: Wracamy więc do przyszłości i powstrzymujemy Biffa przed kradzieżą wehikułu czasu. Doc: Nie możemy, bo jeśli wybierzemy się w przyszłość z tego punktu w czasie, będzie to przyszłość tej rzeczywistości, w której Biff jest skorumpowany, potężny i ożenił się z twoją matką, i w której to przydarzyło się mnie! Nie. Nasza jedyna szansa na naprawę teraźniejszości jest w przeszłości, w punkcie, w którym linia czasu skręciła w tę styczną. Aby przywrócić wszechświat do stanu, w jakim go pamiętamy, i wrócić do naszej rzeczywistości, musimy poznać dokładną datę i okoliczności, w jakich młody Biff dostał w swoje ręce ten sportowy almanach. Marty: Zapytam go.
Stary Biff: Informacje tu zawarte są warte miliony. I ja ci je daję. Młody Biff: To bardzo miłe. Dziękuję bardzo. A teraz, dlaczego nie zrobisz się jak drzewo i nie wyjdziesz stąd? Stary Biff: To jest „wyjechać”, idioto! „Zrób się jak drzewo i wyjdź”! Brzmisz jak cholerny głupiec, kiedy mówisz to źle! Młody Biff: W porządku, więc odejdź! I zabierz ze sobą swoją książkę! 1955 Doktor: Miło się z tobą rozmawiało. Może jeszcze kiedyś na siebie wpadniemy. 1985 Doktor: Albo w przeszłości. Marty: „Drogi Marty, jeśli moje obliczenia są poprawne, otrzymasz ten list zaraz po tym, jak zobaczyłeś DeLoreana uderzonego przez piorun. Po pierwsze, pozwól, że zapewnię Cię, iż żyję i mam się dobrze. Przez ostatnie osiem miesięcy żyłem szczęśliwie w roku 1885. Błyskawica, która…” 1885! Wrzesień 1885! Doręczyciel: Whoa! Czekaj, dzieciaku! Co to wszystko ma znaczyć?! Marty: On żyje! Doktor żyje! Jest na Starym Zachodzie, ale żyje! Doręczyciel: Dzieciaku, wszystko w porządku?! Potrzebujesz pomocy?! Marty: Jest tylko jeden człowiek, który może mi pomóc! Marty: Doktorze, doktorze! Dobrze. Dobra! Spokojnie, doktorze! To ja! To Marty! Nie! To niemożliwe! Właśnie odesłałem cię do przyszłości. Marty: Wiem. Odesłał mnie pan do przyszłości, ale ja wróciłem. Wróciłem z przyszłości. Świetnie, Scott!