Articles

Przeszłość Petalumy: Śmierć Jacka Londona tajemnicą hrabstwa Sonoma

Posted on

Jedno sto dwa lata temu, o świcie 22 listopada 1916 roku, słynny amerykański powieściopisarz Jack London został znaleziony nieprzytomny na podłodze swojego domu w Glen Ellen w hrabstwie Sonoma. Później tego dnia, kilka sprzecznych raportów medycznych zostały ogłoszone jako przyczynę jego śmierci, a następnie zostały dziwnie sprzeczne.

Jack London był częstym gościem w Petaluma, jazda tutaj często, zarówno na koniu i przez buggy. Wiele z paszy dla zwierząt na jego ranczo Glen Ellen pochodzi z McNear’s Mill na 'B' i Main Street, a on kupił swoje pisklęta dziecka tam, jak również. London zazwyczaj nosił dzwonki przyczepione do siodła i uprzęży, aby oznajmić swoje przybycie do miasta. Słysząc je, dzieci wybiegały na ulicę, aby złapać cukierki, które z radością im podrzucał.

W rzeczywistości Jack London często wspominał dolinę Petaluma, nazywając ją „trawiastymi stopami gór Sonoma i domem”. To był, powiedział, jego „ulubiony widok na całym świecie.”

Jack London zawsze żył pełnią życia. Stąd jego słynny cytat: „Wolałbym, żeby moja iskra wypaliła się w blasku, niż żeby została stłumiona przez suchą marchew.” W ten sposób stworzył własną scenę dla dziwnych okoliczności swojej śmierci w 1916 roku, w młodym wieku 40 lat.

Czy była to choroba, samobójstwo, czy wypadek?

A może coś bardziej złowrogiego?

Te pytania zawisły w powietrzu, aby świat mógł się nad nimi zastanawiać.

W tym czasie, w 1916 roku, automobile wciąż miały przewagę liczebną nad końmi i wozami, w Europie rozpoczęła się I wojna światowa, Woodrow Wilson został właśnie ponownie wybrany na prezydenta, meksykański bandyta Pancho Villa najechał Stany Zjednoczone – został jednak odparty przez generała George’a Pershinga – a w Brooklynie w Nowym Jorku Margaret Sanger, obrończyni kobiet, została aresztowana pod zarzutem „obsceniczności” za publiczne wygłaszanie wykładów na temat kontroli urodzeń.

Na temat śmierci Londona, nasz redaktor Petaluma Argus D.W. Ravenscroft opłakiwał autora elokwentnie, pisząc: „Amerykańska literatura ponosi największą stratę, jaką mogłaby ponieść.” Żona Ravenscrofta, prezeska Petaluma Woman’s Club, zorganizowała w tym samym tygodniu serię wykładów zatytułowanych „Życie i twórczość Jacka Londona”. Ravenscroftowie znali Londona osobiście. Najważniejsze książki Londona, „Wilk Morski”, „Biały Kieł” i „Wołanie Dzikiego”, zachwyciły czytelników na całym świecie, a Petaluma nie była wyjątkiem.

Kontrowersje dotyczące przyczyny śmierci Jacka Londona zostały zainicjowane przez trzech lekarzy, którzy zostali pilnie wezwani na jego ranczo tego ranka, gdzie znaleziono Londona w śpiączce. Biograf Londona, Russ Kingman, napisał później: „Znaleziono częściowo opróżnioną butelkę morfiny”, dodając, że pierwszy lekarz, który go zobaczył – dr Thompson – stwierdził, że przyczyną śmierci było zatrucie morfiną. Ale później tego samego dnia, osobisty lekarz Londona, dr Porter, zmienił diagnozę na ostrą mocznicę, stwierdzając, że London leczył się z powodu tego, co lekarz nazwał „strasznym cierpieniem spowodowanym przez niesprawne nerki.”

Na pewno nie było tajemnicą, że Jack London był nałogowym pijakiem.

Biograf Jacka Londona, Irving Stone, napisał w końcu, że London został znaleziony nieprzytomny na podłodze przez swojego japońskiego służącego, i że służący znalazł również, według słów Stone’a, „dwie puste fiolki siarczanu morfiny i siarczanu atropiny, plus kartkę papieru z wyliczeniem śmiertelnej dawki.”

Stone zwrócił uwagę, że żona Jacka Londona, Charmian, stanowczo stwierdziła, że byłoby, po raz kolejny cytując Stone’a, „bardzo ważne, aby winą za śmierć obarczyć wyłącznie zatrucie mocznicą.” Stone nie wspomniał o osobistym lekarzu London’a, Dr. Porter, lub o jego przyjacielu lekarzu, Dr. Sheils, którzy również byli obecni tego dnia.

Biograf Andrew Sinclair był o wiele bardziej dosadny.

„Jack wstrzyknął sobie przedawkowanie leków”, napisał Sinclair, zauważając, że Dr. Thompson był zły, że jego własna diagnoza o „świadomym popełnieniu samobójstwa” przez Londona została obalona przez dwóch innych lekarzy, którzy stanowczo twierdzili, że śmierć była spowodowana mocznicą. Nigdy nie ustalono, ile morfiny zażył London, ale Sinclair napisał: „Jego duży zastrzyk przed świtem wydaje się być impulsem, który miał być ostateczny.”

W biografii ojca z 1939 roku, Joan London później powiedział, że London rzeczywiście wziął śmiertelną dawkę, ale zakwestionował założenia, że było to samobójstwo.

„Kto może powiedzieć, czy to było z zamiarem samobójczym lub po prostu przedawkowanie w środku agonii,” napisała. Następnie stwierdziła, że rano po śmierci ojca, 22 listopada, otrzymała list od ojca, datowany na 21 listopada, zapraszający ją na obiad pod koniec tego samego tygodnia. Następnie poddała w wątpliwość, czy jej ojciec popełniłby samobójstwo przed tym lunchem, na który właśnie umówił się z córką.

W swojej autobiografii Charmian London tak opisała wydarzenia tamtego poranka.

„Jack, nieprzytomny, leżał zdwojony na boku na podłodze w sypialni, wykazując wyraźne objawy zatrucia”. Ale nie wspomniała w swojej książce o różnicy zdań między którymkolwiek z lekarzy, ani o możliwym samobójstwie.

Cztery dni po śmierci Londona, nasz Petaluma Argus wciąż był w żałobie.

„Jack London miał tu wielu przyjaciół”, stwierdził artykuł, „i często tu bywał”, dodając, że London często kończył swój dzień w Petalumie „wizytą w lokalnym pubie”.”

Ironicznie, w tydzień po śmierci Londona, szef policji w Petalumie Flohr – w celu ograniczenia pijaństwa w społeczności – nakazał zakazać słuchania muzyki w saloonach Petalumy.

Sądzę, że Jackowi Londonowi nie spodobałby się ten rozkaz.

Czy Jack London świadomie popełnił samobójstwo, czy po prostu przypadkowo przedawkował – lub czy ktoś inny był w to zamieszany – zawsze będzie przedmiotem debaty, z powodu ogromnego zamieszania we wczesnych raportach dotyczących tego zdarzenia. Pigułki vs zastrzyki, czas zgonu, pompowanie żołądka i lekarze unieważniający diagnozy innych lekarzy, były rzeczywiście dziwnymi sprzecznościami. Wiemy jednak, że Charmian London gorąco nie chciała, aby świat usłyszał samobójstwo lub morderstwo jako przyczynę śmierci jej męża.

Popioły Jacka Londona spoczywają na omszałym wzgórzu w hrabstwie Sonoma, obok grobu Charmian. Jego legenda żyje tutaj, podobnie jak na całym świecie. Dziś rzeczywista przyczyna jego śmierci ma o wiele mniejsze znaczenie niż literacka produkcja jego krótkiego, lecz niesamowitego życia.

„Good Ol' Jack”, jak często go nazywano, może właśnie czuwa nad swoim ukochanym hrabstwem Sonoma, śmiejąc się, lub odpoczywając w kącie jakiegoś lokalnego baru, cicho śmiejąc się z toczącej się debaty na temat jego śmierci.

Mam taką nadzieję.

(Historyk Skip Sommer jest honorowym dożywotnim członkiem Heritage Homes i Muzeum Historycznego w Petalumie. Skontaktuj się z nim pod adresem [email protected])

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *