Luty 2010: Ukazuje się Soldier of Love, szósty studyjny album, który zespół Sade wydał w ciągu swojej 25-letniej kariery, a pierwszy od czasu Lovers Rock w 2000 roku. Dla samej Sade, która jest filarem zespołu w pisaniu piosenek, jest to prosta kwestia integralności i autentyczności: „Nagrywam płyty tylko wtedy, gdy czuję, że mam coś do powiedzenia. Nie jestem zainteresowana wydawaniem muzyki tylko po to, żeby coś sprzedać. Sade nie jest marką”.
W 2008 roku grupa ponownie zebrała się w studiach Real World Petera Gabriela, na wsi w południowo-zachodniej Anglii. Było to pierwsze spotkanie czterech głównych członków zespołu od czasu zakończenia trasy Lovers Rock w 2001 roku. Basista Paul Spencer Denman wyjechał z Los Angeles, gdzie kierował punkowym zespołem swojego syna, Orange. Gitarzysta i saksofonista Stuart Matthewman przerwał pracę nad ścieżkami dźwiękowymi do filmów w Nowym Jorku, a klawiszowiec z Londynu Andrew Hale zrezygnował z doradztwa A&R.
W serii dwutygodniowych sesji w Real World, Sade nakreśliło materiał na nowy album, który, jak wszyscy czuli, był prawdopodobnie ich najbardziej ambitnym do tej pory. W szczególności, dźwiękowe nawarstwienia i martialne bity tytułowego utworu, Soldier Of Love, brzmiały zupełnie inaczej niż wszystko, co nagrali wcześniej. Według Andrew Hale’a: „Wielkie pytanie dla nas wszystkich na początku brzmiało: czy nadal chcemy to robić i czy nadal możemy się dogadywać jako przyjaciele?”. Odpowiedź szybko wróciła jako pełna pasji afirmacja.
Album został ukończony latem 2009 roku, głównie w Real World. Muzyka tym razem odeszła od starego stylu country soul Lovers Rock i przybrała bardziej eklektyczną tożsamość. Momentami zespół brzmiał jak oryginalna Sade, z Matthewmanem dmącym na saksofonie w In Another Time i wokalem w Long Hard Road hymnującym. Ale z utworami takimi jak radośnie dziwaczny reggae’owy śpiew Babyfather, czy dramatycznie zaaranżowany otwierający album The Moon and the Sky, Sade eksplorowali nowe terytorium. „Nigdy nie chcę się powtarzać” – mówi sama Sade. „I staje się to dla nas tym ciekawszym wyzwaniem, im dłużej razem działamy”.
Helen Folasade Adu urodziła się w Ibadanie, w Nigerii. Jej ojciec był Nigeryjczykiem, uniwersyteckim wykładowcą ekonomii; matka była angielską pielęgniarką. Para poznała się w Londynie, gdy on studiował na LSE, a wkrótce po ślubie przenieśli się do Nigerii. Kiedy urodziła się ich córka, nikt lokalnie nie mówił do niej po angielsku, a skrócona wersja Folasade utkwiła w pamięci. Kiedy miała cztery lata, jej rodzice się rozeszli, a matka sprowadziła Sade i jej starszego brata do Anglii, gdzie początkowo mieszkali u dziadków niedaleko Colchester, Essex.
Sade dorastała słuchając amerykańskiej muzyki soul, szczególnie fali prowadzonej w latach 70. przez takich artystów jak Curtis Mayfield, Donny Hathaway i Bill Withers. Jako nastolatka zobaczyła zespół Jackson 5 w Rainbow Theatre w Finsbury Park w Londynie, gdzie w weekendy pracowała za barem. „Byłam bardziej zafascynowana publicznością niż tym, co działo się na scenie. Przyciągnęli dzieci, matki z dziećmi, starców, białych, czarnych. Byłam naprawdę poruszona. To jest publiczność, do której zawsze dążyłam”.
Muzyka nie była jej pierwszym wyborem jako kariery. Studiowała modę w St Martin’s School Of Art w Londynie, a śpiewać zaczęła dopiero po tym, jak dwie przyjaciółki z początkującej grupy ze szkoły zwróciły się do niej z prośbą o pomoc w śpiewaniu.
Nieco ku swojemu zaskoczeniu odkryła, że choć śpiew ją denerwował, pisanie piosenek sprawiało jej przyjemność. Dwa lata później pokonała tremę i regularnie śpiewała jako support w zespole Pride, grającym latynoski funk w północnym Londynie. „Kiedyś wchodziłam na scenę z Pride, trzęsłam się. Byłam przerażona. Ale byłam zdeterminowana, żeby spróbować swoich sił i postanowiłam, że jeśli będę śpiewać, to będę śpiewać tak, jak mówię, bo to ważne, żeby być sobą.”
Sade długo terminowała w trasie z Pride. Przez trzy lata, od 1981 roku, wraz z pozostałymi siedmioma członkami zespołu odbywała tournée po Wielkiej Brytanii, często prowadząc samochód. Występy Pride’a zawierały segment, w którym Sade przewodziła kwartetowi grającemu spokojniejsze, bardziej jazzowe numery. Jeden z nich, utwór Smooth Operator, którego Sade była współautorką, przyciągnął uwagę łowców talentów z wytwórni płytowych. Wkrótce wszyscy chcieli podpisać z nią kontrakt, ale nie reszta Pride. Uparcie lojalna wobec swoich przyjaciół z grupy, Sade odmówiła odejścia. 18 miesięcy później ustąpiła i podpisała kontrakt z wytwórnią Epic – pod warunkiem, że zabierze ze sobą trzech kolegów z zespołu, którzy do dziś tworzą całość znaną jako Sade: saksofonistę Stuarta Matthewmana, klawiszowca Andrew Hale’a i basistę Paula Spencera Denmana.
Pierwszy singiel Sade, Your Love Is King, stał się hitem w pierwszej dziesiątce brytyjskich przebojów w lutym 1984 roku, a wraz z nim życie jej i zespołu zmieniło się na zawsze. Niestresująca, niewymuszona elegancja muzyki w połączeniu z jej wyglądem – nieokreślenie egzotycznym i bez wysiłku wyrafinowanym – sprawiły, że Sade stała się kobiecą twarzą dekady stylu. Magazyny ustawiały się w kolejce, by umieścić ją na okładce. „To nie był marketing” – mówi ze znużeniem. „To byłam po prostu ja. I nie próbowałam promować wizerunku.”
W momencie wydania pierwszego albumu, Diamond Life, w 1984 roku, rzeczywiste życie Sade nie przypominało diamentu. Mieszkała w przerobionej remizie strażackiej w Finsbury Park, w północnym Londynie, ze swoim ówczesnym chłopakiem, dziennikarzem stylistycznym Robertem Elmsem. Nie było tam ogrzewania, co oznaczało, że musiała się ubierać w łóżku. Toaleta, która zimą zamarzała, znajdowała się na schodach przeciwpożarowych. Wanna znajdowała się w kuchni: „W zasadzie zamarzaliśmy”. Przez resztę lat 80., kiedy pierwsze trzy albumy sprzedawały się na całym świecie w milionach egzemplarzy, Sade koncertowała mniej lub bardziej nieustannie. Dla niej pozostaje to punktem zasadniczym. „Jeśli występujesz tylko w telewizji lub na wideo, stajesz się narzędziem przemysłu płytowego. Wszystko, co robisz, to sprzedaż produktu. Kiedy wychodzę na scenę z zespołem i gramy, wiem, że ludzie kochają tę muzykę. Czuję to. Czasami tęsknię za tym, żeby być w trasie. To uczucie mnie przytłacza”.
Natrętne zainteresowanie mediów jej życiem prywatnym zainspirowało ciągłą niechęć z jej strony do udziału w grze promocyjnej. Sade, wielokrotnie parodiowana na łamach prasy, rzadko udziela wywiadów. „Straszna jest ta mentalność Fleet Street, że jeśli coś wydaje się proste i łatwe, to musi się dziać coś zabawnego”.
Przez większość ostatnich 20 lat Sade przedkładała swoje życie osobiste nad karierę zawodową, wydając w tym okresie tylko trzy albumy studyjne z nowym materiałem. Jej małżeństwo z hiszpańskim reżyserem filmowym Carlosem Scolą Pliego w 1989 roku, narodziny dziecka w 1996 roku i przeprowadzka z miejskiego Londynu do wiejskiego Gloucestershire, gdzie obecnie mieszka ze swoim partnerem, pochłaniały większość jej czasu i uwagi. I całkiem słusznie. „Możesz rozwijać się jako artysta tylko tak długo, jak pozwalasz sobie na czas na rozwój jako osoba” – mówi Sade. „Wszyscy jesteśmy rodzicami, nasze życia poszły do przodu. Nie mogłam stworzyć „Soldier of Love” wcześniej, i choć fani musieli na nią długo czekać – i jest mi z tego powodu przykro – jestem z niej niesamowicie dumna”.