Hayao Miyazaki, który kończy dziś 80 lat, niejednokrotnie ogłaszał przejście na emeryturę, ale jak wielu wspaniałych artystów – od Stevena Soderbergha po Cher – nie może się powstrzymać od praktykowania swojego daru. W momencie pisania tego tekstu, Miyazaki jest w trakcie pracy nad filmem „Jak żyć?” w Studio Ghibli, niezależnej firmie animacyjnej, którą współzałożył z legendą animacji Isao Takahatą, który zmarł w 2018 roku.
Kiedy HBO Max wystartowało w zeszłym roku, jedną z najbardziej ekscytujących ofert platformy był (prawie) kompletny katalog filmów Studio Ghibli – wśród których znajduje się kilka najlepiej zarabiających japońskich filmów, wśród nich „Księżniczka Mononoke”, „Howl’s Moving Castle” i zdobywca Oscara „Spirited Away” – dostępny po raz pierwszy poprzez streaming w U.S.
W maju ubiegłego roku producent Ghibli, Toshio Suzuki, rozmawiał z Variety, wyjaśniając, że studio, które pozwoliło większości swoich utalentowanych animatorów odejść po ukończeniu „Kiedy Marnie tu była” w 2014 roku, znów działa.
„Studio Ghibli zawsze było studiem, które tworzyło filmy dla Hayao Miyazakiego, więc kiedy przeszedł na emeryturę, miało sens, że zatrzymaliśmy się i zamknęliśmy studio”, powiedział Suzuki. „Jednakże, jak wiecie, Hayao Miyazaki powrócił. Powiedział, że chce zrobić kolejny film, więc musieliśmy odzyskać naszych pracowników. Zdecydowaliśmy, że tym razem, przy jego nowym filmie z animacją rysowaną ręcznie, podejdziemy do niego z mniejszą liczbą animatorów w dłuższym okresie czasu.”
Podczas gdy filmy Ghibli zazwyczaj zatrudniają około 200 animatorów, najnowszy projekt Miyazakiego wymaga zaledwie 60, którzy będą pracować w wolniejszym tempie, aby legendarny reżyser mógł zrealizować swoją wizję. W międzyczasie Studio Ghibli wyprodukowało jeszcze jeden film fabularny, komputerowo generowaną telewizyjną produkcję specjalną „Earwig and the Witch”, nadzorowaną przez syna Miyazakiego, Goro (który kierował także filmami „Tales from Earthsea” i „From Up on Poppy Hill”). Przy tym filmie pracowało prawie 50 animatorów, choć Ghibli zatrudniało ich z całego świata – z Ameryki, Filipin, Malezji, Indonezji i Francji.
Według Suzuki, on i Miyazaki rozmawiali o tym, że inny reżyser mógłby w przyszłości kontynuować dziedzictwo firmy. „To tajemnica,” powiedział Suzuki. „Miyazaki wrócił, i pracuje nad tym filmem, ale już myśli o następnym projekcie, ale nie mówimy kto będzie reżyserował ten film.”