- The Blacklist jest znany ze swoich zwrotów akcji, szczególnie w kwestii tożsamości postaci Jamesa Spadera, Reda.
- W odcinku 6 sezonu, „Rassvet”, fani w końcu poznali prawdziwą historię Raymonda Reddingtona.
The Blacklist oficjalnie stał się bardziej ekscytujące i mylące niż kiedykolwiek.
W piątek NBC wyemitowało dwugodzinny program specjalny, a w odcinku „Rassvet” długoletni fani w końcu otrzymali kilka odpowiedzi na temat tego, kim naprawdę jest Raymond „Red” Reddington, grany przez Jamesa Spadera.
Nie spoilerując zbyt wiele, Elizabeth Keen (Megan Boone) odkrywa, że jej dziadkiem jest Dom (Brian Dennehy) i udaje się do niego, aby zażądać odpowiedzi na temat Reda. Dom pozornie wylewa wszystko, w tym, że prawdziwy Raymond zmarł lata temu, i że postać Jamesa jest rzeczywiście o nazwie Ilya Koslov. Według Entertainment Weekly, Ilya przyjął tożsamość Raymonda, aby chronić mamę Elizabeth, Katarinę (Lotte Verbeek).
Tapnij tutaj, aby zagłosować
Historia wydawała się mieć sens – ale wszystko to zmieniło się, gdy Elizabeth skonfrontowała się z Redem. Jego nerwowa reakcja sugerowała, że wciąż nie dostajemy całej prawdy. Zdezorientowany? Tak jak wszyscy inni.
Widownia wzięła na media społecznościowe, aby rozpakować bombowe odcinki, które w jakiś sposób połączyły podcasty, nieodwzajemnioną miłość i całą masę operacji plastycznych. Większość nie ufała ujawnieniu, pisząc: „Dlaczego mam wrażenie, że cała ta historia była kolejnym kłamstwem i przykrywką… czy kiedykolwiek poznamy prawdę!?”.
Inny się zgodził. „Nadal uważam, że nie usłyszeliśmy prawdziwej historii o Red. Jeśli to byłaby prawda to wiele rzeczy w sezonie 1 było kłamstwem” – wołali. „To co Dom powiedział Liz było prawdopodobnie dezinformacją, którą przygotowali z wyprzedzeniem, aby powiedzieć Liz, jeśli kiedykolwiek zbliży się do prawdy.”
Inni lekceważyli podekscytowanie Liz, że w końcu wszystko rozgryzła, odpowiadając „Oczywiście, że tak, Lizzy,” wraz z sarkastycznymi gifami, podczas gdy inni próbowali rozgryźć następny zestaw wskazówek.
Czy ufasz nowym informacjom, czy nie (sugerujemy być przynajmniej trochę podejrzliwym), jeden z użytkowników Twittera podsumował to wszystko idealnie:
„Dobrą rzeczą jest to, że w końcu dostajemy jakieś odpowiedzi…..Złą rzeczą jest to, że teraz jest więcej pytań”. BRB podczas gdy my wymyślamy zupełnie nowe teorie.