Articles

The Border States

Posted on
Siły Unii Europejskiej usuwają cywilów z Missouri z ich domów na mocy postanowień General Order No. 11 gen. bryg. Thomasa Ewinga.

Powszechne jest przekonanie, że Stany Przygraniczne – Delaware, Kentucky, Maryland, Missouri i Wirginia Zachodnia – stanowiły w czasie wojny secesyjnej obszar pośredni, region umiarkowania leżący pomiędzy zwaśnionymi Północą i Południem. Była to w końcu ojczyzna wielkich kompromisowców, takich jak Henry Clay z Kentucky, senator Stanów Zjednoczonych, który opracował ważne rozwiązania, które zapobiegły wojnie domowej w latach dwudziestych i pięćdziesiątych XIX wieku. Był to region, w którym żaden ze stanów nie poparł Abrahama Lincolna w wyborach prezydenckich w 1860 roku – ale też żaden ze stanów nie dokonał secesji. Był to region, który w czasie wojny dążył do zajęcia wyjątkowej, środkowej pozycji – stany posiadające niewolników pozostały przy wolnych stanach Unii. Jednak wszelkie nadzieje, że to dążenie do osiągnięcia pozycji pośredniej przyniesie pokój mieszkańcom stanów granicznych, szybko prysły w czasie wojny. Wściekłe konfrontacje, w tym jedne z najbardziej brutalnych walk partyzanckich w historii Ameryki, stały się codziennym faktem w tym regionie, ponieważ obie strony żyły obok siebie i codziennie konfrontowały się ze sobą. Stany graniczne były zarówno kompromisowe w czasie pokoju, jak i antagonistyczne w czasie wojny, dwa pozornie sprzeczne stanowiska, które w rzeczywistości miały to samo źródło: w każdym stanie istniały głębokie i trwałe podziały wewnętrzne.
Region graniczny przez długi czas był miejscem, w którym zbiegały się rozbieżne interesy Amerykanów, gdzie niewolnictwo i abolicjonizm, przemysł i rolnictwo, demokraci i republikanie istnieli obok siebie. Było to również skrzyżowanie dróg podróży Amerykanów, gdy mieszkańcy Północy przenosili się na południe, aby zdobyć ziemię lub spędzić wakacje, mieszkańcy Południa udawali się na północ w poszukiwaniu edukacji lub pracy, a mieszkańcy Wschodu przenosili się na zachód w poszukiwaniu nowej ziemi. Różne kultury, gospodarki i polityka narodu współistniały w tym regionie, co utrudniało, w miarę jak konflikt sekcji zagrażał narodowi, zgrabne przeciągnięcie tych stanów na jedną lub drugą stronę. Mieszkańcy głęboko odczuwali walkę narodu o przyszłość niewolnictwa. Z jednej strony w stanach granicznych mieszkało mniej niewolników – tylko 11 procent całej populacji niewolników w 1860 roku – niż w stanach położonych bardziej na południe. Jednak liczba posiadaczy niewolników również nie była bez znaczenia – Kentucky miało więcej właścicieli niewolników niż Missisipi (zajmując pod tym względem trzecie miejsce za Wirginią i Georgią). Opinia publiczna na temat niewolnictwa również dzieliła wiele z intensywności walki narodowej, jako że abolicjoniści przed wojną dokonali głębokich postępów w stanach granicznych, zakładając nowe organizacje i gazety, podczas gdy zwolennicy niewolnictwa próbowali ich powstrzymać, stosując przemoc tłumu. Politycy ze stanów granicznych widzieli wśród swoich wyborców nic innego, jak podzielony naród na mniejszą skalę.
Utrzymanie tej wewnętrznie podzielonej populacji razem było problemem, który nasilił się wraz z kryzysem secesyjnym i popchnął przywódców stanów granicznych do szczególnej formy kompromisu: neutralności. Podczas gdy cztery inne stany posiadające niewolników, które były podobnie niechętne secesji – Wirginia, Arkansas, Tennessee i Karolina Północna – ostatecznie dokonały jej do końca kwietnia 1861 roku, pozostałe stany graniczne początkowo starały się nie opowiadać po żadnej ze stron (wyjątkiem było Delaware, gdzie lojalność wobec Unii nigdy nie była wątpliwa). Okazało się to jednak trudne do utrzymania. Mieszkańcom trudno było zachować neutralność w życiu codziennym, zwłaszcza mężczyznom w wieku wojskowym, którzy zaczęli opuszczać stany, by zaciągnąć się gdzie indziej. Stany te były również położone geograficznie w zbyt centralnym miejscu, aby pozostać poza konfliktem, ponieważ zarówno Unia, jak i Konfederacja dostrzegały strategiczną wartość tego regionu. Maryland otaczał Waszyngton z trzech stron, a port i linie kolejowe w Baltimore zapewniały ważne linie zaopatrzenia. Kentucky posiadało rzekę Ohio, po której dobrze poruszały się wojska z zachodu, a także linie kolejowe na Południe, podczas gdy w St. Louis znajdował się jeden z największych arsenałów w kraju. Stany graniczne posiadały zasoby ludzkie i materialne, które mogły pomóc każdej ze stron, a wraz z początkiem wojny obie strony zaczęły starać się je pozyskać.
Najwcześniejsze wyzwanie dla neutralności stanów granicznych miało miejsce w Maryland 19 kwietnia 1861 roku. Kiedy 6. Pułk Massachusetts odpowiedział na wezwanie Lincolna i ruszył przez Maryland w kierunku Waszyngtonu, w Baltimore zebrał się prokonfederacki tłum, który otworzył ogień do zbliżających się oddziałów. Żołnierze z Massachusetts odpowiedzieli ogniem, a do końca dnia zginęło 16 osób. Kolejne oddziały Unii nadal przybywały, zajmując stolicę Annapolis i otwierając bezpieczniejszą drogę do Waszyngtonu, która omijała niespokojne Baltimore. Legislatura stanowa opuściła Annapolis i chociaż jej członkowie otwarcie krytykowali przywódców Unii, nie zwołano konwencji, która rozważałaby secesję. Do połowy czerwca utajone nastroje unijne ujawniły się z całą mocą i doprowadziły do wyboru unionistów na wszystkie sześć miejsc w Kongresie Stanów Zjednoczonych w stanie Maryland. Wszelkie nadzieje na neutralność, a nawet secesję, zniknęły. Podobne porażki neutralności miały miejsce w ciągu następnych miesięcy w Kentucky, które pomimo południowych sympatii gubernatora, we wrześniu nadal podnosiło flagę amerykańską nad swoją stolicą, oraz w Missouri, gdzie Unia wyparła wojska Konfederatów do marca 1862 roku. Neutralność się skończyła i Stany Przygraniczne zostały oficjalnie przyłączone do Unii.
Jedną rzeczą było jednak wyznać wierność Unii, a zupełnie inną – pójść za tym przykładem przez wszystkich obywateli stanu. Długotrwałe animozje ujawniły się z całą mocą, gdy ludność stanów granicznych otwarcie zwróciła się przeciwko sobie. Społeczności podzieliły się, a w przypadku Wirginii Zachodniej, cały stan odłączył się od skonfederowanej Wirginii w 1863 roku. Rodziny również się podzieliły, co powszechnie uważano za wyjątkowy problem pogranicza stanów, gdy synowie uciekali od rodziców unionistów, by zaciągnąć się do armii konfederackiej, gdy bracia – tacy jak synowie senatora z Kentucky Johna J. Crittendena – dołączali do przeciwnych armii, a nawet gdy mężowie i żony unikali rozmów o polityce, by nie znaleźć się na krawędzi rozwodu. „Niewiele jest rodzin, które nie są podzielone” – zauważyła w 1861 roku pewna kobieta z St. Ten głęboko odczuwalny konflikt wewnętrzny zmusił obie armie do kontynuowania potężnych walk o region, albo w celu oderwania Stanów Granicznych, jak w przypadku Konfederacji, albo w celu ochrony wierności Unii. Stawka była wysoka. Jak to ujął sam Lincoln we wrześniu 1861 roku: „Myślę, że utrata Kentucky to prawie to samo, co przegranie całej gry. Nie mając Kentucky, nie utrzymamy Missouri, ani jak sądzę, Marylandu. To wszystko jest przeciwko nam, a zadanie, które mamy do wykonania, jest dla nas zbyt duże.”
Wynikająca z tego bitwa o region była świadkiem jednych z najbardziej gwałtownych działań wojennych w wojnie secesyjnej, a nigdzie nie było to bardziej prawdziwe niż w Missouri. Tam od początku wpływowe były siły pro-południowe, wśród których znajdował się gubernator stanu, Claiborne Fox Jackson. Sfrustrowany neutralnością swojego stanu, Jackson przejął kontrolę nad policją w St. Louis i zmobilizował prokonfederacką milicję w kwietniu 1861 roku, a wszystko to w nieudanej próbie przejęcia miejskiego arsenału. Walki między siłami Jacksona a wojskami Unii pod dowództwem generała Nathaniela Lyona trwały w tym pozornie „neutralnym” stanie przez cały rok, osiągając kulminację w dwóch kluczowych bitwach: pierwszej, bitwy pod Wilson’s Creek 10 sierpnia, w której siły Konfederacji zwyciężyły, a Lyon został zabity, co doprowadziło Jacksona do zwołania konwencji cieni, która uchwaliła rozporządzenie o secesji; i drugiej, bitwy pod Pea Ridge w Arkansas, w marcu 1862 roku, w której siły Unii zawróciły postępy Jacksona i zepchnęły gubernatora na wygnanie do północno-zachodniego Arkansas, umacniając w ten sposób pozycję Unii w Missouri.
Ochronienie pozycji Unii w Missouri wymagało, przez cały czas trwania wojny, odpierania partyzantów, którzy podjęli walkę tam, gdzie zakończyły ją konwencjonalne siły Konfederacji. William Quantrill, „Krwawy Bill” Anderson, Jesse i Frank James. Ich nazwiska – zwłaszcza braci James – są dziś legendarne, ale w tamtych czasach stanowili oni poważną przeszkodę dla Unii i punkt zborny dla prokonfederackich mieszkańców, którzy kibicowali im w tym podzielonym stanie. Partyzanci unionistów z Kansas, znani jako „Jayhawkers”, wzięli odwet w tej formie nieregularnych działań wojennych, które wykorzystywały podziały społeczne w makabrycznych starciach i w efekcie przekształciły podzieloną lojalność stanów granicznych w jedne z najbardziej brutalnych działań wojennych, jakie Amerykanie kiedykolwiek widzieli. Dla Unii oznaczało to, że wygranie wojny będzie wymagało stłumienia rebelii w jej własnych stanach granicznych, jak również wygrania konwencjonalnych bitew gdzie indziej.
Administracja Lincolna wcześnie zdecydowała, że środki polityczne, oprócz siły militarnej, są również niezbędne do ograniczenia nielojalności i zakończenia wewnętrznej wojny domowej w regionie granicznym. Rezultatem tego była seria działań, które stały się kontrowersyjne z powodu widocznej erozji swobód obywatelskich. Pierwszy przypadek miał miejsce w Maryland, we wczesnym okresie neutralności, kiedy to prezydent zawiesił prawo habeas corpus w rozkazie nakazującym aresztowanie i przetrzymywanie w więzieniu wojskowym każdego, kto jest podejrzany o nielojalne czyny lub wypowiedzi, bez przesłuchania w sądzie. Było to posunięcie, które doprowadziło między innymi do aresztowania członków legislatury Marylandu, ale ponieważ ostatecznie zwyciężył tam unionizm, polityka ta została rozszerzona również na inne miejsca. Jeszcze tego samego lata, w następstwie przegranej Unii pod Wilson’s Creek w Missouri, generał John C. Fremont wprowadził w tym stanie stan wojenny, nakazując konfiskatę mienia należącego do sympatyków Konfederacji oraz emancypację ich niewolników. W następnym miesiącu komisje wojskowe zaczęły sądzić cywili z Missouri, a we wrześniu 1862 roku Lincoln nakazał zawieszenie prawa habeas corpus w całym kraju.
Życie w Stanach Granicznych po tym wydarzeniu było życiem w strachu przed aresztowaniem za każde słowo lub czyn interpretowany jako nielojalny wobec Unii. Trzeba było uważać na to, co się pisze w liście, który prawdopodobnie był czytany przez unijnych cenzorów pocztowych, albo prosić na piśmie o pozwolenie na podróż i udowodnić, że takie przemieszczanie się nie niesie ze sobą żadnych nielojalnych intencji. Nawet kobiety, które mogły uważać się za zwolnione z takiej kontroli, ponieważ nie były oficjalnymi uczestnikami wojny, były pod obserwacją. Polityka ta była uznawana za konieczną przez republikańskich sojuszników Lincolna – ale wielu mieszkańców stanów granicznych protestowało przeciwko tym działaniom, stawiając gwałtowny opór lub, w przypadku rodowitego mieszkańca Baltimore, Jamesa R. Randalla, pisząc nowy wiersz, który później stał się oficjalną pieśnią Marylandu. „Pięta despoty jest na twoim brzegu”, zaczyna się piosenka „Maryland, My Maryland”, rozpoczynając rozbudowaną tyradę przeciwko „północnym szumowinom” i „łańcuchowi tyrana”. Administracja Lincolna uznała ten rodzaj odwetu, nakładając pewne ograniczenia na swoje polityczne dążenia wobec stanów granicznych. Było to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do niewolnictwa. Jedno z postanowień deklaracji Fremonta o stanie wojennym – emancypacja niewolników – było w oczach prezydenta zbyt daleko idące, ponieważ od dawna zdawał sobie sprawę z tego, jak silne są nastroje pro-niewolnicze w stanach granicznych i obawiał się utraty regionu, jeśli zbyt szybko lub zbyt zdecydowanie przystąpi do zniesienia niewolnictwa dekretem federalnym. Lincoln zareagował więc na działania Fremonta, najpierw żądając odwołania tego postanowienia, a gdy Fremont odmówił, zwalniając generała z dowództwa. Lincoln nie zrezygnował jednak z emancypacji stanów przygranicznych, ponieważ mimo możliwości zrażenia do siebie ich mieszkańców, zniesienie niewolnictwa w tych stanach mogło również zakończyć pościg Południa za tymi stanami. To z kolei mogło doprowadzić do szybszego zakończenia wojny. Lincoln realizował więc plan emancypacji, zaczynając od Delaware pod koniec 1861 roku, w którym obiecał federalną rekompensatę posiadaczom niewolników w zamian za dobrowolne zniesienie niewolnictwa – ale legislatura Delaware odrzuciła tę propozycję. Następnie, latem 1862 roku, kiedy prezydent rozważał perspektywę szeroko zakrojonego planu emancypacji dla stanów skonfederowanych, zwołał konferencję przywódców stanów granicznych w Białym Domu, aby błagać ich o samodzielne przeprowadzenie emancypacji. Odmówili. Lincoln musiał więc jeszcze w tym samym miesiącu przygotować monumentalną Proklamację Emancypacji, w której stany graniczne były oficjalnie wyłączone z jej postanowień. Nieoficjalnie jednak, gdy proklamacja weszła w życie, obietnica wolności otoczyła stany graniczne ze wszystkich stron, prowadząc zniewolonych mężczyzn, kobiety i dzieci z regionu do ucieczki z plantacji – co poważnie osłabiło niewolnictwo w regionie w praktyce, jeśli nie w polityce.
Unionizm ostatecznie przeważył wzdłuż granicy. Większość białych mężczyzn w wieku wojskowym w tych stanach walczyła po stronie Unii (około 275 000 w porównaniu z 71 000, którzy walczyli jako Konfederaci), a do końca wojny Missouri i Maryland skapitulowały przed emancypacją i zniosły niewolnictwo w swoich granicach (Zachodnia Wirginia uczyniła to już wcześniej, tworząc stan w 1863 roku). Jednak, co jest kolejnym dowodem na to, że historia kompromisu w regionie współistniała z wewnętrzną niezgodą, Delaware i Kentucky tego nie zrobiły – i dopiero w XX wieku te ostatnie kraje ratyfikowały XIII Poprawkę, która w grudniu 1865 roku zniosła niewolnictwo na całym obszarze. Nawet dziś region ten wydaje się podzielony w pamięci Amerykanów o wojnie – stany takie jak Maryland są wyraźnie związane ze swoim unijnym rodowodem, podczas gdy wielu nie pamięta, że Kentucky nie było stanem Konfederacji. Pchanie i ciągnięcie stanów granicznych od jednej do drugiej strony trwa więc nadal po wojnie, stanowiąc spuściznę po długiej historii wewnętrznych podziałów w regionie.
Esej ten pochodzi z książki The Civil War Remembered, wydanej przez National Park Service i Eastern National. Ten bogato ilustrowany podręcznik jest dostępny w wielu księgarniach parków narodowych lub może być zakupiony online w Eastern na stronie www.eparks.com/store.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *