Articles

The Health Battle Behind America’s Next Milk Trend

Posted on

Mleko krowie ma złą sławę. W ciągu ostatnich kilku dekad, było ono krytykowane za wszystko, od poziomu tłuszczu i cukru po zawartość syntetycznych hormonów i antybiotyków. Zmierzyło się z ostrą konkurencją ze strony alternatywnych produktów, takich jak mleko migdałowe i sojowe. Ale co, jeśli najbardziej niebezpieczną rzeczą w szklance mleka cały ten czas było coś znacznie bardziej elementarne?

To było pytanie zastanawiając naukowców Nowej Zelandii Bob Elliott i Corran McLachlan w 1993 roku, kiedy ich badania cukrzycy typu 1 i choroby serca wskazał na mleko jako mało prawdopodobnego winowajcy – konkretnie, odmiana mleka znany naukowcom jako A1, wszechobecne odmiany zaopatrzonych w większości światowych sklepów spożywczych. A1, badania sugerują, produkuje związki zapalne w ludzkim układzie pokarmowym, które mogą powodować łagodne objawy, takie jak ból brzucha, lub znacznie gorsze.

Badania wykazały również, jednak, że drugi rodzaj mleka – odmiana znana jako A2 – nie ma tych skutków. McLachlan twierdzi, że A2 może być lepsze dla ogólnego stanu zdrowia, a może nawet strawne dla tych, którzy uważają, że nie tolerują laktozy.

W 2000 roku McLachlan połączył siły z rolnikiem-miliarderem i przedsiębiorcą Howardem Patersonem, aby założyć A2 Milk Company, lub A2MC, w celu hodowli większej liczby krów produkujących A2 i wprowadzenia mleka A2 na rynki detaliczne Australii i Nowej Zelandii. Ich wysiłki zostały niemal natychmiast poddane kontroli. Australijscy konsumenci mleka byli zaniepokojeni sugestią, że piją szkodliwy produkt, a regionalni komercyjni producenci mleka obawiali się rewolucji wymierzonej w ich byt. Co więcej, większość badań, które wykazały korzyści zdrowotne płynące z picia mleka A2, została zlecona przez samo A2MC.

Dla sceptyków kampania na rzecz zdrowia publicznego wyglądała jak gra na pieniądze.

Siedemnaście lat później ta wojna konkurencyjnych interesów tylko się nasiliła. Podczas gdy tendencyjne polemiki nadal zamulają wody badań otaczających odkrycie, A2MC udało się zabezpieczyć około 12 procent australijskiego rynku mleczarskiego. Weszli na rynki w Chinach i Europie Zachodniej, i przewidują pełne wprowadzenie w Stanach Zjednoczonych do 2018 roku.

Więcej Historii

Amerykańscy rolnicy towarowi byli tak samo terytorialni jak ich australijscy odpowiednicy, ale niektóre małe gospodarstwa zaczęły przekształcać swoje stada w ciągu ostatnich kilku lat, przesuwając genetykę A2 do ich portfela wartości dodanej koncepcji, takich jak trawiaste i lokalne. W czasach, gdy amerykańskie sklepy spożywcze przechowują znacznie więcej odmian mleka roślinnego lub w inny sposób specjalnego niż komercyjne mleko krowie, ci drobni rolnicy mają wbudowaną chłonną publiczność.

Teraz mleko A2 jest gotowe do zdobycia tych niszowych rynków szturmem – ale najpierw amerykańscy konsumenci będą musieli zostać przekonani, że jest ono dla nich dobre.

* * *

Różnica między mlekiem A1 i A2 została odkryta około 25 lat temu w najbardziej obfitym białku mleka, beta-kazeinie. Różnica występuje w łańcuchu 209 aminokwasów tego białka: A1 ma aminokwas histydynę na pozycji 67 w łańcuchu, podczas gdy A2 ma tam prolinę.

Pomimo swojej nazwy, A2 jest w rzeczywistości oryginalną odmianą. Historycy uważają, że mutacja A1 powstała w Europie gdzieś około 8000 lat temu, ale dlaczego do niej doszło, jest przedmiotem spekulacji. Niektórzy uważają, że w tym czasie rolnicy rozpoczęli hodowlę w celu zwiększenia wydajności i faworyzowali rasy z dominacją A1, takie jak holsztyny znane z produkcji większej ilości mleka. Inni spekulują, że mutacja została spowodowana przez siły bardziej kosmetyczne niż merytoryczne; Holsztyny są klasycznymi czarno-białymi krowami, które porastają pastwiska w całym zachodnim świecie.

„Mogło to być coś tak prostego, jak pierwsza krowa, która miała czarno-biały kolor przez przypadek nosiła również wersję A1 genu, a rolnicy wtedy powiedzieli: „podoba nam się ich wygląd” – powiedział Keith Woodford, honorowy profesor zarządzania gospodarstwem i agrobiznesu na nowozelandzkim Uniwersytecie Lincolna. A2-dominujące rasy ranił się w krajach azjatyckich i afrykańskich, prawdopodobnie dlatego, że były one mniej popytu i zdegradowane do kultur, które spożywały mniej mleka.

McLachlan i Elliot wielkie odkrycie z powrotem w 1993 roku było to, że A1 produkuje opioid zwany beta-kasomorfiną, lub BCM-7, gdy trafia w jelicie cienkim. Badania A2MC wykazały, że BCM-7 powoduje stan zapalny, który prowadzi do niezliczonych problemów zdrowotnych, od egzemy i niestrawności po cukrzycę, schizofrenię i autyzm.

W 2007 roku Woodford opublikował książkę o zagrożeniach związanych z A1, Devil in the Milk: Illness, Health and the Politics of A1 and A2 Milk, która zwiększyła sprzedaż mleka A2 i skłoniła Nowozelandzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Europejski Urząd ds. Raport EFSA, wydany w 2009 roku, odrzucił większość dowodów. Stwierdzono w nim, że w „większości, jeśli nie we wszystkich” badaniach na zwierzętach przeprowadzonych przed jego publikacją, naukowcy wstrzykiwali BCM-7 bezpośrednio badanym zwierzętom, a nie podawali go doustnie, co zdaniem EFSA sprawiło, że wyniki nie miały znaczenia dla spożycia przez ludzi. W przeglądzie zganiono również McLachlana i Elliotta za zbyt szybkie powiązanie występowania chorób przewlekłych w danym kraju z obfitością krów A1 w tym kraju, podczas gdy choroby można również wyjaśnić czynnikami środowiskowymi, politycznymi lub kulturowymi. Innymi słowy, korelacja nie równa się przyczynowości.

Więcej badań nastąpiło, ale większość z nich można było prześledzić z powrotem do mniej niż częściowego finansowania. Biochemik z Uniwersytetu w Sydney napisał często cytowany krytyczny przegląd hipotezy mleka A2, ale później przyznał się do bycia konsultantem jednej z największych nowozelandzkich korporacji mleczarskich, Fonterry. Badanie z 2014 r. przeprowadzone w European Journal of Clinical Nutrition wykazało, że ludzie poddani reżimowi wyłącznie A2 zgłaszali mniejsze bóle brzucha, ale było ono sponsorowane przez A2MC. Nawet Woodford był byłym konsultantem i udziałowcem A2MC (choć sprzedał swoje udziały w 2007 roku, aby zademonstrować swoją niezależność).

Na szczęście dla firmy McLachlana, niektóre bezstronne badania zwróciły pozytywne werdykty dla A2. W 2013 r. National Dairy Research Institute w Indiach opublikował recenzowane badanie, w którym stwierdzono, że myszy karmione A1 beta-kazeiną produkowały znacznie więcej związków zapalnych związanych z chorobami serca, egzemą i astmą niż myszy karmione A2 beta-kazeiną.

(Dzięki uprzejmości A2MC)

A2MC zdecydowało się skupić na zaletach trawiennych swojego produktu w bieżącym marketingu, w większości przypadków kierując się z dala od zapalających roszczeń dotyczących poważniejszych warunków zdrowotnych. Ich wysiłki pozostają solidne, a oni sami prezentują pozytywną perspektywę, która odzwierciedla trudności, jakie mieli w zdobyciu światowego zaufania; na swojej stronie internetowej nawet pozytywnie odnieśli się do krytycznego raportu EFSA, podkreślając, że raport ten zgadza się, że A1 i A2 są w rzeczywistości trawione inaczej. Mleko A2MC można obecnie znaleźć w pięciu krajach i prawie każdej sieci sklepów spożywczych w Australii. Mają 20 gospodarstw produkujących mleko w Wielkiej Brytanii i cztery w Stanach Zjednoczonych, gdzie nawiązali współpracę ze sklepami Sprouts, Whole Foods, Kroger i Albertson’s. Ich głównym celem w USA jest Kalifornia, którą Blake Waltrip, amerykański dyrektor generalny A2MC, nazywa „dojrzałym rynkiem dla zakłóceń w sektorze mleczarskim”.”

* * *

Amerykańskie lobby mleczarskie pozostaje jednak sceptyczne. Zarówno Dairy Farmers of America jak i National Milk Producers Federation są świadome trendu – i odrzucają go. „Jeśli zainteresowanie będzie nadal rosło, będziemy badać możliwości dla mleka A2 z naszymi właścicielami gospodarstw mlecznych i klientami,” mówi David Darr, dyrektor generalny ds. usług rolniczych w DFA. Chris Galen, starszy wiceprezes w NMPF, wykazał wyraźne zaniepokojenie brakiem merytorycznych dowodów na korzyść teorii.

Odkąd mleko A2 trafiło na półki w Kalifornii w 2015 roku, obawy w amerykańskim przemyśle mleczarskim odzwierciedlały obawy rolników towarowych w Down Under, gdzie A2 już przewyższyło sprzedaż mleka organicznego. Mainstreamowe amerykańskie mleczarnie wyraziły obawy o to, jak wprowadzenie tych produktów wpłynie na ich dotychczasową sprzedaż produktów. „Przejście na A2 stwarza duże problemy, jak sprzedawać 'normalne mleko' w okresie przejściowym”, powiedział Woodford, profesor Uniwersytetu Lincolna.

Ale te wewnętrzne spory między lobbystami, naukowcami i wielkoskalowymi zakładami mleczarskimi pozostawiły okno dla rolników rzemieślników, którzy są przyzwyczajeni do pośredniczenia w zróżnicowanych, specjalnych interesach swoich klientów. Dla ich tłumu, Big Dairy sprzeciwiający się produktowi jest prawie wystarczającym powodem, aby się mu przyjrzeć.

„Żadne ze stanowisk nie wydaje się mieć poparcia głównego nurtu nauki, a jednak producenci tacy jak my mogą być zmuszeni do zmiany sposobu, w jaki robimy rzeczy po prostu z powodu preferencji naszych klientów”, powiedział Andy Hatch, główny producent sera w wielokrotnie nagradzanej Upland’s Cheese Company w Wisconsin. „Kiedyś słyszałem, jak pewien ekologiczny rolnik powiedział, że doiłby swoje krowy w różowych tutu, gdyby klienci płacili mu za to więcej.”

Ta racja zainspirowała wielu do wkroczenia na nową granicę hodowli krów A2, podczas gdy inni amerykańscy rolnicy szczerze wierzą w zdrowotne właściwości tego produktu. Warren Taylor, amerykański hodowca A2 i właściciel Snowville Creamery w Ohio, uważa doniesienia swoich klientów o poprawie komfortu trawiennego za wystarczający dowód na korzyści płynące z A2.

Niezależnie od powodu, dla którego zdecydowali się na zmianę, te małe gospodarstwa mleczne muszą pokonać jedną istotną przeszkodę. W 2000 roku A2MC opatentowało prosty test DNA na włosach, który pozwala określić, czy krowa będzie produkować mleko A1 czy A2, a w 2003 roku zakupiło patent należący do Elliotta, który badał płynne mleko na obecność beta-kazeiny A1. Testy te pozostają najbardziej wiarygodną metodą dla rolników, aby upewnić się co do rodzaju mleka, które produkują, ale A2MC obecnie stosuje je tylko w gospodarstwach amerykańskich, z którymi zawarło specjalne partnerstwa.

Dla niezależnych gospodarstw poszukujących testów, A2MC poleca Uniwersytet Kalifornijski w Davis, gdzie opracowywanych jest kilka modeli genotypowania A2. Testy te mają jednak swoje ograniczenia: Koszt waha się od 25 do 75 dolarów za zwierzę, a zespół badawczy zmagał się z pewnymi problemami dotyczącymi dokładności i prawnymi zagwozdkami. W Snowville Creamery, Taylor rozpoczął współpracę z Uniwersytetem Ohio w celu opracowania tańszego testu żelowego reakcji łańcuchowej polimerazy, ale w międzyczasie oferuje swoim hodowcom zapłatę za testowanie ich stad.

W Massachusetts, Topher Sabot, współwłaściciel Cricket Creek Farm, uważnie przygląda się trendowi i rozważyłby hodowlę z użyciem byków A2 – ale ta gotowość nie jest równoznaczna z zaufaniem do A2MC. „Osobiście, A2 Milk Company wydaje się być oparta głównie na marketingu i graniu na ludzkich obawach,” powiedział. „Ich mleko wydaje się być wysoko przetworzonym produktem, który nie jest zgodny z ruchem lokalnym i świeżej żywności, którego doświadczyłem w USA. Z firmą strzelającą do pełnej obecności na rynku amerykańskim do przyszłego roku, konsumenci mają powody, aby mieć nadzieję, że więcej badań zostanie przeprowadzonych, zanim to na nich spadnie obowiązek podjęcia decyzji.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *