Articles

The Number Ones: Aretha Franklin’s „Respect”

Posted on

W The Number Ones, przeglądam każdy pojedynczy singiel #1 w historii Billboard Hot 100, zaczynając od początku listy przebojów, w 1958 roku, i pracując moją drogę w górę do teraźniejszości.

Niektórzy wielcy artyści nie są doceniani w swoich czasach. Aretha Franklin nie była jedną z nich. Ludzie wiedzieli, że była niesamowita.

Aretha Franklin była potworem list przebojów. Była potworem list przebojów od momentu, kiedy na początku 1967 roku wydała swój pierwszy singiel w Atlantic Records i przemianowała się na piosenkarkę hard soul. W swoim życiu Franklin miała 73 single, które znalazły się na liście Billboard Hot 100. Przez dziesięciolecia było to najwięcej, co udało się jakiejkolwiek solowej artystce. W utworze 2 Chainz w zeszłym roku, Nicki Minaj rapowała, „Pobiłam rekord Arethy”. Nicki mówiła prawdę, ale Aretha Franklin nie dostała się tam poprzez rapowanie gościnnych wersów w cudzych piosenkach. Jeśli mierzyć to w ten sposób, Franklin wciąż jest mistrzem wszech czasów.

A jednak Aretha Franklin tylko dwa razy w swojej karierze dostała się na #1. „Chain Of Fools”, „Think”, „(You Make Me Feel Like) A Natural Woman”, „Baby I Love You”, „Spanish Harlem” – to wszystko były wielkie płyty, single z pierwszej dziesiątki, ale żadna z nich nie przeszła całej drogi. A jednym z dwóch singli Franklin z #1 było „I Knew You Were Waiting (For Me)”, duet z Georgem Michaelem z 1987 roku. To prawie się nie liczy. Innym numerem #1 Arethy Franklin jest jednak właściwa piosenka. Gdybyś musiał sprowadzić moc Arethy Franklin, jej kunszt i znaczenie do jednej piosenki, „Respect” byłaby tą piosenką.

Teraz: „Respect” nie jest moją ulubioną piosenką Arethy Franklin. Nie jest to nawet moja ulubiona piosenka z pierwszego albumu, który wydała w wytwórni Atlantic; byłaby to „I Never Loved A Man (The Way I Love You)”, tytułowy utwór z tego albumu. (Był to również pierwszy singiel Franklin wydany przez Atlantic i jej pierwszy przebój w top-10). „Respect” to piosenka, którą prawdopodobnie słyszałem już tysiące razy w życiu, piosenka, której trudno słuchać ze świeżymi uszami. A jednak jest to niezaprzeczalny niszczyciel, piosenka o historycznych proporcjach.

„Respect” rozpoczął swoje życie jako piosenka Otisa Reddinga. Redding napisał ją dla piosenkarza Speedo Simsa w 1965 roku, ale Sims nie mógł jej dobrze wykonać, więc Redding wziął ją dla siebie. To surowa i ognista piosenka o mężczyźnie, który po powrocie do domu z pracy potrzebuje szacunku od swojej ukochanej. Pracował cały dzień, cierpiąc wszelkie upokorzenia, jakich doświadczał pracujący czarny człowiek w 1965 roku. Chce być dobry dla kobiety swojego życia, jak tylko może. Obiecuje, na przykład, że odda jej wszystkie swoje pieniądze. Ale mówi jej również, że potrzebuje miejsca, w którym mógłby poczuć się ważny. To błaganie.

Wersja „Respect” Redding to naprawdę dobra piosenka, świetny przykład twardego i nieupiększonego soulu z połowy lat 60. Był to również niezwykle ważny utwór dla Reddinga – dopiero drugi jego singiel, który dotarł do pierwszej czterdziestki listy przebojów pop. A jednak wersja Franklina natychmiast i całkowicie przyćmiła jego własną. On sam też o tym wiedział. Na Monterey Pop Festival, dwa tygodnie po tym, jak wersja Franklin trafiła na #1, Redding przedstawił „Respect” jako „piosenkę, którą zabrała mi dziewczyna… Ta dziewczyna, ona po prostu zabrała tę piosenkę!”

Franklin wykonywała „Respect” podczas swoich występów na żywo, odkąd Redding ją wydał. A kiedy ją nagrała, radykalnie ją przerobiła. W jej rękach jest to zupełnie inna piosenka. Te części piosenki, które wszyscy pamiętają – pisownia tytułu, „sock it to me” – są jej. Ale co więcej, zniszczyła i odbudowała piosenkę tylko przez to, że to ona ją zaśpiewała. Ponieważ w latach 60. jeden segment społeczeństwa cieszył się mniejszym szacunkiem niż czarni mężczyźni, a były to czarne kobiety.

Ale zanim przejdziemy do rezonansu „Respect” Franklin, warto wspomnieć, że to zajebisty kawałek muzyki, nawet oderwany od kontekstu. Groove jest szybki i paskudny. Poza solówką saksofonową Kinga Curtisa na bridge’u (repurposed z utworu Sama & Dave’a „When Something Is Wrong With My Baby,” który Curtis nagrał noc wcześniej), każdy instrument w utworze, włączając w to fortepian samego Franklina, jest częścią sekcji rytmicznej. To luźny, ale precyzyjny groove, w który Franklin wpada jak w masło.

Jako wokalistka, Franklin zaczyna piosenkę na 10 – „czego chcesz!” – i pozostaje tam przez cały czas. Nigdy się nie obniża. Franklin nie był kontrolowany i modulowane jak Diana Ross lub jak każdy z białych piosenkarzy pop, które były dominujące w 1967 roku. Była przytłaczającą siłą, czerpiącą ze swojego doświadczenia w kościele i wkładającą tę samą pasję w domaganie się tego, czego potrzebowała. W „Respect” nie ma prawdziwej struktury, nie ma wersów, chórów i zwrotek. Zamiast tego, jest to zbudowane jako seria wydarzeń, wszystkie z nich przyspawane do tego rowka. Franklin sprawia, że wszystkie brzmią jak eksplozje.

Franklin miała tylko 25 lat, kiedy nagrała „Respect”, ale już przeżyła życie. Była cudownym dzieckiem gospel. Była nieudaną popową piosenkarką głównego nurtu. Trzykrotnie została matką. Prawie skończyła z burzliwym, obraźliwym pierwszym małżeństwem. A kiedy śpiewała „Respect”, każdy słuchający mógł powiedzieć, że dokładnie wiedziała, co śpiewa.

Jeśli „Respect” Otisa Reddinga było błaganiem, „Respect” Arethy Franklin jest żądaniem. Jest mocny, ciężki, dziki: „Mam zamiar dać ci wszystkie moje pieniądze / Wszystko, o co proszę w zamian, kochanie / To danie mi moich rekwizytów, kiedy wrócisz do domu”. A śpiewając o własnych pieniądzach, zgrabnie odwraca genderową dynamikę ekonomiczną oryginału. To ona zarabia pieniądze, więc mówi, co jest do kurwy nędzy.

„Respect” oczywiście trafił do świata, kiedy walka o prawa obywatelskie była bliska szczytu i kiedy ruch wyzwolenia kobiet dopiero się rodził. To działało jako hymn dla obu. Na papierze, teksty są po prostu o związku, a nie o zmieniających się falach historii. A jednak ta historia tam jest. Ludzie ją podchwycili. To była idealna piosenka, od idealnej osoby, w idealnym czasie. Już przebiła Arethę Franklin. Przeżyje też resztę z nas.

GRADE: 10/10

BONUS BEATS: Oto Kool Moe Dee interpolujący „Respect” i używający go do ostrzeżenia przed gwałtem w więzieniu w swoim singlu „No Respect” z 1987 roku:

BONUS BONUS BEATS: Oto jedyny cover „Respect” nie-Arethy, który naprawdę lubię, diva-house’owa wersja piosenkarki z New Jersey Adevy, która była brytyjskim hitem w 1989 roku:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *