Mike Cowan w pełni wykorzystuje swoje przedłużone zwolnienie spowodowane pandemią COVID-19. 26 marca poddał się planowanej operacji wszczepienia stentu do prawej nogi, aby otworzyć częściowo zablokowaną tętnicę obwodową. Natychmiast złagodziło to ból w prawej łydce.
Jeśli nazwisko Mike Cowan nie brzmi znajomo, nie jesteś sam. Jego szef Jim Furyk przypuszcza, że tylko około 10 procent fanów golfa rozpoznałoby to nazwisko i mówi: „Byłbym ciekaw, ilu zawodowców Tour by je znało”. Jeden z poprzednich szefów Cowana, weteran Tour Peter Jacobsen, mówi, że za każdym razem, gdy wspomina swojego byłego caddie po imieniu podczas przemówienia, dostaje taką samą odpowiedź.
„Dostaję puste spojrzenia,” mówi Jacobsen.
Jak tylko Jacobsen wspomina jego pseudonim, pojawia się zbiorowe spojrzenie uznania.
Dla człowieka lepiej znanego jako Fluff, liczy się tylko to: „Faceci, którzy wypisywali mi czeki wiedzieli o tym”, mówi.
Wszyscy kochają Fluffa, być może najsłynniejszego caddie golfa. Jest on z pewnością najbardziej hipisowskim caddie i jednym z Ostatnich Mohikanów, pochodzącym z czasów, gdy looperzy znajdowali pracę na parkingu, a życie na własne potrzeby oznaczało koczowanie po czterech w pokoju i jedzenie pod złotymi łukami. A jednak Fluff wciąż pojawia się z uśmiechem i swoimi charakterystycznymi puszystymi wąsami morsa, które ostatnio zgolił w 1984 roku i które czynią go podobnym do aktora Wilforda Brimley’a.
„Gdybyś powiedział mi 10 lat temu, że Mike wciąż będzie grał caddy w wieku 72 lat, to bym się roześmiał i powiedział, 'C’mon. Wynoś się stąd,” mówi Furyk. „Ale on wciąż jest silny.”
Caddie Mike „Fluff” Cowan podczas 2014 U.S. Open w Pinehurst, gdzie zapętlił się dla Jima Furyka przed przejściem do pracy z Lydią Ko w U.S. Women’s Open w następnym tygodniu.
Zacznijmy od pseudonimu.
Para dawno zapomnianych Eddies z Jacksonville na Florydzie – Eddie Davis i Eddie Fletcher – stworzyła tę nazwę pod koniec lat 70-tych, ponieważ uważali, że Cowan jest podobny do Steve’a Melnyka, mistrza amatorów z 1969 roku, Florida Gator i byłego zawodowca PGA Tour, który stał się nadawcą. Pseudonim Melnyka w college’u brzmiał Fluff, a oni zaczęli nazywać Cowana „Short Fluff.”
„Wkrótce skrócono go do Fluff,” mówi Cowan. „Myślę, że chcieli mi dopiec, ponieważ Steve Melnyk nie jest najprzystojniejszym mężczyzną.”
Fluff zaakceptował to jako swego rodzaju rytuał przejścia, zauważając: „To prawie tak, jakbyś nie osiągnął sukcesu w świecie caddie, dopóki nie zdobędziesz pseudonimu.”
Pierwszym wydarzeniem PGA Tour, w którym wziął udział, był Monday Qualifier for the 1976 Greater Hartford Open, na długo przed tym, jak stał się on znany jako Travelers Championship. Był caddiedem Dave’a Smitha w Tunxis Plantation (obecnie Tunxis Country Club) w Farmington, Connecticut.
„Byłem tak zielony, że kiedy się nie zakwalifikował, nie wiedziałem wystarczająco dużo, aby pójść na pole i sprawdzić, czy mogę dostać tam torbę” – mówi Fluff.
Smith poprosił go, aby pojechał na Buick Open w następnym tygodniu i Fluff, który nauczył się gry od swojego ojca dorastającego w Maine, grał w golfa w małym wymiarze czasu w college’u na William Penn University, i niedawno został zwolniony z pracy jako asystent pro golfa, nie mógł myśleć o niczym lepszym do zrobienia tego lata niż śledzenie obwodu pro. Przez jego pierwsze pół tuzina lub tak wydarzenia nigdy nie pracował dla tego samego faceta dwa razy. Pojawił się na następnym przystanku i pracował w poniedziałkowym kwalifikatorze. W tamtych czasach łatwo było znaleźć torbę na parkingu. Nikt nie był tam, aby zarobić na życie – jego pierwszy worek zapłacił mu 20 dolarów dziennie i 3 procent od zarobków.
„Cesar Sanudo był pierwszym profesjonalistą, który rzeczywiście zapłacił mi 100 dolarów, gdy nie udało nam się przeciąć. To było coś wielkiego” – mówi. „Gypsy (Joe Grillo) i ja często przebywaliśmy razem, prawie regularnie. Kilku z nas dzieliło pokój, najlepszy gracz dnia dostawał łóżko, a reszta musiała sobie radzić. Jeśli miałeś dobry tydzień, imprezowałeś ostro; jeśli nie, dawałeś sobie radę. To nie było tak, że oszczędzaliśmy pieniądze. Ale ja nie miałem nic poza sobą.”
Na ostatnim wydarzeniu sezonu, Fluff zapętlił się dla Eda Sabo w Walt Disney World, a po tym jak Sabo mu zapłacił zadał Fluffowi pytanie, które miało zdefiniować jego życie: „Co robisz w następnym sezonie?”
Tiger Woods i jego caddie „Fluff” podczas Masters 1998 w Augusta National Golf Club. Photo by Andrew Redington/Allsport
„Nie miałem zamiaru przekształcać tego w to, czym się stało” – mówi Fluff. „Nigdy nie planowałem niczego w moim życiu. Zawsze szedłem z prądem. To pewnie przez Grateful Dead we mnie. Za każdym razem, gdy wracałem do domu, aby zobaczyć się z ojcem, pytał mnie: 'Kiedy zamierzasz skończyć z tym caddie? Kiedy znajdziesz sobie prawdziwą pracę?”. Po czterech, pięciu latach pracy z Peterem mój tata przestał zadawać mi to pytanie.”
Peter to Peter Jacobsen, a po raz pierwszy spotkali się w Silverado Country Club w Napa, w Kalifornii, jesienią 1977 roku.
„Wyglądał jak skrzyżowanie Grizzly Adamsa i Jerry’ego Garcii”, mówi Jacobsen. „Przedstawił się i powiedział, że jest pod wrażeniem mojej gry.”
Fluff nie zaczął się pakować dla Jacobsena aż do następnej wiosny podczas Heritage Classic. W tym czasie Fluff mieszkał w swoim samochodzie z psem o imieniu Shivas i miał nadzieję, że uda mu się zarobić na jedzenie i paliwo, aby móc przejechać z jednego turnieju na drugi. Był (i nadal jest) lojalnym „Dead Head” i za każdym razem, gdy jechali razem na turniej, Fluff otwierał swoją kasetę z kasetami z koncertami Grateful Dead. (Od tego czasu Fluff wzbogacił się o dysk twardy z każdym koncertem, jaki zespół kiedykolwiek zagrał). Jacobsen, który kiedyś dołączył do Fluffa na koncercie w Providence i w końcu stał się fanem zespołu, uwielbiał naciskać na Fluffa i postrzegał Dead jako łatwy cel. Powiedziałby, że zeszłej nocy słuchał godzinnego programu specjalnego na temat Umarłych. „Przez dwie minuty grali wszystkie ich największe hity, a przez pozostałe 58 rozmawiali z nimi”, wspomina Jacobsen. „Bardzo by się na mnie wkurzył.”
Przez ponad 18 lat, Fluff był tak samo ważny jak każdy inny kij w torbie Jacobsena. Fluff zdobył swoją pierwszą zwycięską torbę z Jacobsenem podczas Buick Open w 1980 roku, zanim jeszcze wielu dzisiejszych graczy przyszło na świat. W sierpniu 1996 roku, podczas PGA Championship w Valhalla Golf Club, Jacobsen wycofał się w połowie drugiej rundy. Ledwo mógł chodzić. Tego piątkowego popołudnia, gdy Fluff pakował torbę golfową Jacobsena, jego szef powiedział, że wraca do domu i nie zamierza grać ponownie, dopóki nie będzie zdrowy.
Tiger Woods rozmawia ze swoim caddie, Mike’m „Fluff” Cowanem, przed tee offem na No. 2 podczas finałowej rundy PGA Championship 1998 w Sahalee CC w Redmond, Wash.
„Nie wiedziałem, czy to będą dwa tygodnie czy dwa miesiące. Poszedłem do domu, aby to przeczekać. W tym czasie dostałem telefon od Tigera. To było zaraz po tym, jak wygrał swój ostatni U.S. Amateur w Portland. Tiger w zasadzie powiedział do mnie: „Co ty robisz?”. Odpowiedziałem: „Nic nie robię. Powiedział, że przechodzi na zawodowstwo i poprosił mnie o pracę przy następnych sześciu, siedmiu imprezach. Odpowiedziałem, że nie wiem, kiedy Peter będzie gotowy, ale na pewno mogę pracować w kilku kolejnych zawodach, a potem pójdę dalej”, wspomina Fluff. „To były dwa, trzy wydarzenia w pracy dla Tigera i widzę rzeczy, które rozsadzają mój umysł, strzały, które uderzał, odległość, z której uderzał. Wszystko w jego grze w golfa było 'O mój Boże, co to jest?' Wiedziałem od samego początku, że to coś wyjątkowego.
„Wciąż nic nie rozumiałem, dopóki nie dowiedziałem się, że jest caddie – i zakładam, że nie będę wymieniał jego nazwiska – który chce zagrać o torbę Tigera. W tym momencie pomyślałem, że nie mogę tego tak zostawić. Mam teraz tę pracę. Pomyślałem, że muszę tylko powiedzieć Tigerowi, że jestem gotowy na pełny etat.
„Właśnie w tym momencie zadzwoniłem do Petera. Nienawidziłem robić tego przez telefon, ale to był jedyny sposób, aby to zrobić. Powiedziałem, że zamierzam pracować dla Tigera. Tak to się wszystko potoczyło. Byłam rodziną z Peterem. Zmieniałem pieluchy jego dzieciom. Mieszkałem z nimi poza sezonem w Portland, kiedy jeszcze mieliśmy sezon poza sezonem. Peter wziął to na siebie i (jego żona) Jan powiedziała mi, że jeśli tego nie zrobię, to mnie zwolni.”
Fluff wciąż nazywa to jedną z najtrudniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek musiał podjąć w swoim życiu. Do dziś widzi ludzi, którzy wskazują na niego i mówią: „To stary caddie Tigera”. Zazwyczaj Fluff przepuszcza taką uwagę, ale czasami poprawia ich i mówi: „Nie, nie jestem caddie Tigera Woodsa. Jestem caddie Petera Jacobsena. Przez pewien czas byłem z Tigerem, co było wspaniałe, i kiedy byłem caddie Tigera, byłem jego caddie, ale w mojej głowie zawsze byłem caddie Petera Jacobsena.”
Fluff był w torbie podczas pierwszych mistrzostw Tigera jako profesjonalisty w Masters 1997. To właśnie wtedy Tiger słynnie osiągnął wynik 40-30 w rundzie otwierającej, a następnie zwyciężył z przewagą 12 uderzeń. Na zakręcie po 40-tce Fluff wygłosił następujące przemówienie. „Nie wiem, co to miało wspólnego z czymkolwiek, ale idąc na 10. tee, powiedziałem coś w stylu, że to nic innego jak początek długiego turnieju. Strzelmy coś w kolorze czerwonym i będzie dobrze, a od tego momentu on po prostu zdominował to pole golfowe.”
Wąsy Caddie Mike’a „Fluffa” Cowana już dawno zmieniły kolor na biały, co czyni go podobnym do aktora Wilforda Brimleya. (Tracy Wilcox/Golfweek)
„Tiger był zabawny w pracy dla”, kontynuuje Fluff. „Nigdy nie zrzucał na mnie winy za nic, co się stało. Miałem dużo szczęścia, bo jest wielu graczy, którzy z jakiegoś powodu nie potrafią wziąć na siebie winy za własne czyny. Kto jest im najbliższy? Ich caddie. To ich się obwinia. Nigdy nie spotkałem się z tym u żadnego gracza. Żaden z nich nigdy nie obwiniał mnie za coś, co się stało. Jim może być w tym najlepszy.”
Jim to Jim Furyk, jego pracodawca od 1999 roku. Po finałowej rundzie Nissan Open w Riviera Country Club w tym samym roku, Tiger zakończył ich 29-miesięczną współpracę na parkingu.
„Nie mam żadnych złych zamiarów, ponieważ mnie zwolnił. Nie wiem, dlaczego dokładnie to zrobił. Nigdy go o to nie pytałem i nigdy nie zapytam. Nie obchodzi mnie to,” mówi Fluff. „To się stało i idziesz dalej. Nie możesz się martwić o to, czego nie ma. Całe życie nienawidziłam 'Co by było gdyby'. Radzić sobie z tym, co nadejdzie. Nigdy nie myślałem: 'O Jezu, mogłem wygrać ten turniej Open'. „
Zamiast tego, poszedł do domu i czekał. Cóż, był to krótkotrwały flirt. Fluff jest pasjonatem gry i myślał o tym, aby zostać profesjonalistą.
„Czy to mini turnieje, czy też spróbować dostać się do Senior Tour. W tamtym czasie wciąż czułem, że mógłbym grać, ale nic z tego nie wyszło” – mówi.
W tygodniu Players Championship 1999, po tym jak Furyk rozstał się z caddie Stevem Duplantisem, Fluff otrzymał telefon. Żona Furyka, Tabitha, i jego ojciec, Mike, poczynili pierwsze kroki, aby sprawdzić, czy Fluff jest zainteresowany.
„Jim i ja zaczęliśmy od małego, małego turnieju w Auguście”, żartuje Fluff, wspominając swój debiut w Masters. „To był mój pierwszy tydzień. Pomogło mi to, że odniosłem z Jimem wiele sukcesów. Jak się okazuje, poradziłem sobie doskonale.”
Fluff pracuje dla Furyka od 21 lat i wciąż jest silny. (Fot. Andrew Redington/Getty Images)
Wspólnie, Furyk i Fluff wygrali U.S. Open 2003, Tour Championship 2010 i FedEx Cup oraz strzelili 59 punktów w Conway Farms i najniższy w historii Tour wynik na 18 dołkach 58 punktów w TPC River Highlands. Aby upamiętnić te rundy poniżej 60, Fluff oprawił dla swojego szefa swoje arkusze pinów. Wymieniając listę tego, co sprawia, że Fluff jest wyjątkowy w swojej pracy, Furyk komplementuje go za to, że nigdy się nie spóźnia – „ani razu” – i uwielbia to, że ma zachowanie sfinksa.
„Jest tym samym facetem, czy strzelam 60 czy 80”, mówi Furyk, który zatrudnia Fluffa od 21 lat w przyszłym tygodniu, „chociaż jego (Maine) akcent wychodzi, kiedy jest podekscytowany.”
Wracając do Fluffa, który wciąż pamięta jeden przypadek na par-3 16. w Augusta National, gdzie byli pomiędzy klubami i Fluff zalecił wygodne 5 żelazo nad nukingiem szóstki.
„Więc uderza 5 żelazo nad zielenią, co nie jest dobrym miejscem na tym dołku”, mówi Fluff. „Jego komentarz do mnie brzmiał: 'Uderzyłem mocniej niż chciałem'. Zrzucił winę raczej na siebie niż na moją decyzję.”
Fluff jest żelaznym człowiekiem golfa. (Tylko Pete Bender i Andy Martinez, którzy zaczęli w 1969 roku byli dłużej caddying w Tour, ale obaj mieli dłuższe przerwy). On jest jak Królik Energizer; on wciąż idzie i idzie, tracąc na wadze i porzucając Mountain Dews, które kiedyś go napędzały.
„Mój tata zwykł mówić mi, że świat należy do tych, którzy się pokazują. I on właśnie to robi” – mówi Jacobsen. „Pojawia się i nigdy nie widziałem, aby miał zły humor, gdy jest caddyingiem.”
Nawet jego rówieśnicy podziwiają jego wytrzymałość i długowieczność.
„To niemożliwe”, mówi Paul Tesori, caddie Webba Simpsona. „A kiedy Jim bierze wolne, znajduje sobie inną torbę i pracuje dalej.”
„To mnie powala”, mówi Neil Oxman, wieloletni caddie, przede wszystkim Toma Watsona. „I niech będzie wiadomo, że Furyk ma jedną z najcięższych toreb.”
Tiger i Fluff dzielą się śmiechem na strzelnicy podczas 2018 Quicken Loans.
Jak wiele kilometrów zostało jeszcze w Fluffie? Trzy lata temu powiedział, że chce wisieć na tyle długo, aby jego córka, Bobbie, ukończyła szkołę średnią. To byłoby na wiosnę przyszłego roku. Na początku tego roku, Fluff kuleje i ominął kilka zawodów i rund treningowych. Ale może się okazać, że jeszcze w tym roku, kiedy Furyk skończy 50 lat i będzie kwalifikował się do PGA Tour Champions, czeka go nowe życie. Ilekroć Furyk dokona skoków, Fluff będzie mógł korzystać z wózka golfowego, dopóki turniej nie rozpocznie się w piątek (zdecydowana większość turniejów seniorskich zakazała używania wózków golfowych podczas gry turniejowej w 2015 roku), a większość z nich to tylko 54 dołki, a nie typowa 72-dołkowa harówka na obwodzie juniorskim. Mimo to, nawet po udanej operacji, Fluff wie, że jest głęboko w tylnej dziewiątce legendarnej kariery.
„Gdybyś zobaczył mnie po rundzie wysiadającego z mojego samochodu w hotelu, powiedziałbyś, 'Jak do cholery on zamierza jutro być caddie?' Ale jakoś czy inaczej wychodzę tutaj i stawiam jedną stopę przed drugą. Ile jeszcze lat? Nie potrafię powiedzieć. Dopóki nie będę przeszkodą. Myślę, że mogę prześcignąć Jima. Myślę, że on może przejść na emeryturę przede mną. Wyobraź sobie, że jeśli dożyję 80-tki, będę mógł być naprawdę zgrzybiały.”