Gdy Amerykanie mówią o ludziach otrzymujących pomoc publiczną – znaczki żywnościowe, niepełnosprawność, zasiłki dla bezrobotnych i inną pomoc rządową – często mają stereotypy i niedokładne wyobrażenia o tym, kim są ci ludzie i jak wygląda ich życie.
Statystyki mogą pomóc w wyjaśnieniu obrazu sytuacji, podważając fałszywe stereotypy o niezasługujących na pomoc ludziach grających w systemie, ale opowieści ludzi o ich własnych doświadczeniach mogą być bardziej zapadające w pamięć i dlatego bardziej skuteczne w zmianie poglądów.
Jako antropolog i folklorysta starający się lepiej zrozumieć życie w pomocy publicznej, pracowałem z zespołem badaczy w Północnej Karolinie przez ostatnie siedem lat, nagrywając historie, które ludzie opowiadają o pomocy społecznej w Ameryce. Rozmawialiśmy z ponad 150 osobami i nagraliśmy ponad 1200 historii i odkryliśmy, że opowieści ludzi o odbiorcach pomocy rzadko pokrywają się z historiami opowiadanymi przez osoby faktycznie otrzymujące pomoc.
Niebezpieczeństwo krótkoterminowych rozwiązań
Pat ma historię, która jest reprezentatywna dla wielu odbiorców pomocy. Zaczęła pracować w McDonald’s w wieku 15 lat, aby pomóc rodzinie związać koniec z końcem. Po ukończeniu szkoły średniej pracowała w hotelach, fabrykach i sklepach wielkopowierzchniowych, wykonując prace wymagające dużego wysiłku fizycznego.
W wieku 45 lat uległa wypadkowi w pracy, a teraz ma problemy z kręgosłupem, które uniemożliwiły jej wykonywanie jedynych prac, do których została przeszkolona.
Teoretycznie Pat stanęła przed wyborem pomiędzy pójściem do szkoły lub programu szkoleniowego, a znalezieniem nisko płatnej pracy – ale nie miała luksusu spojrzenia na długoterminowe korzyści płynące z nauki nowych umiejętności. Ona i jej rodzina potrzebowali pieniędzy natychmiast.
Więc, jak wielu beneficjentów pomocy, znalazła szereg krótkoterminowych rozwiązań dla tej natychmiastowej potrzeby. Ale podejmowanie jednej niskopłatnej pracy za drugą, by mieć co jeść, skutecznie pozbawiło ją możliwości zdobycia umiejętności, które mogłaby wykorzystać, by wypracować sobie drogę wyjścia z ubóstwa.
Wiele przyczyn ubóstwa
Jak wyjaśniam w mojej nadchodzącej książce „Overthrowing the Queen: Telling Stories of Welfare in America”, powody, dla których ludzie potrzebują pomocy, są liczne i wzajemnie powiązane. Wiele dzieci, które urodziły się biedne, pozostaje biednymi, gdy dorastają i zakładają własne rodziny, dziedzicząc finansowe trudności z przeszłości jako ciągłą presję w teraźniejszości.
Miliony Amerykanów wciąż nie mogą uzyskać wysokiej jakości edukacji, pracy, która daje zarobki na życie, przystępnej opieki nad dziećmi, aby zrównoważyć niskie zarobki, czy niezawodnego transportu. Ale bardziej niż cokolwiek innego, problemy zdrowotne wyłoniły się w naszych wywiadach jako jedna z najbardziej wszechobecnych przyczyn i skutków ubóstwa.
Prawdziwe historie są często ukryte
Na pierwszy rzut oka ludzie korzystający z pomocy publicznej mogą wydawać się potwierdzać popularne stereotypy. Jednak prawdziwe historie ujawniają, że sytuacja wielu osób korzystających z pomocy jest o wiele bardziej skomplikowana, niż może się to wydawać postronnym obserwatorom.
Na przykład, przypadkowy obserwator w sklepie spożywczym mógłby zobaczyć kobietę, którą nazwę Keira, ubraną nieskazitelnie, ze starannie ułożonymi włosami i wypielęgnowanymi paznokciami, kupującą swoje artykuły spożywcze za pomocą znaczków żywnościowych i dojść do wniosku, że jest ona jeszcze jedną „królową dobrobytu” grającą w systemie.
Ale jako świeżo upieczona samotna matka dwójki dzieci, która właśnie przeszła przez rozwód, Keira próbowała znaleźć dom i pracę w nowym mieście. Jej ubiór i wygląd odzwierciedlały życie, które niedawno prowadziła, oraz pracę, o którą się starała, a nie nadmierne lub bezprawne świadczenia pomocowe. Korzystanie przez Keirę z kartek żywnościowych było tymczasowe. Wkrótce znalazła dwie prace i jest w stanie pomóc w utrzymaniu swoich dzieci na studiach.
Pomoc jest mniej tymczasowa dla innych. „Davey” często pali papierosy przed lokalnym schroniskiem dla bezdomnych. Wie, że papierosy nie są dla niego dobre, ale zapewniają mu komfort, gdy zmaga się z chorobą zwyrodnieniową stawów, złamanym kręgosłupem i rozległym uszkodzeniem nerwów, które przez lata pozostawało niezdiagnozowane, ponieważ nie miał ubezpieczenia zdrowotnego. W końcu otrzymał potrzebną mu opiekę zdrowotną i złożył wniosek o rentę inwalidzką, ale stracił pracę i dom i prawdopodobnie już nigdy nie będzie chodził.
„Lilly” ma psa, mimo że potrzebuje znaczków żywnościowych, żeby się wyżywić i otrzymuje darmową opiekę zdrowotną. Przez jakiś czas była bezdomna, dopóki nie było jej stać na pokój w pensjonacie, a następnie zakwalifikowała się do otrzymania subsydiowanego mieszkania. Ale nie zawsze tak było. Lilly była mężatką, miała dom i dobrze prosperujący biznes Avon.
Po zaledwie kilku latach małżeństwa zdała sobie sprawę, że jeśli zostanie z mężczyzną, który znęcał się nad nią fizycznie i emocjonalnie, może nie przeżyć. Uciekła, tylko po to, by znaleźć się w nowym mieście bez pieniędzy, domu, rodziny i pracy. Jej pies może wydawać się zbędnym wydatkiem, ale zapewnia Lilly kluczowy komfort, gdy zmierza ku samowystarczalności.
Bieganie w miejscu
Wiele osób opowiedziało nam historie, które naświetliły jeden z problemów, jakie uważają za najbardziej frustrujące w obecnym systemie opieki społecznej: Wzrost dochodu może skutkować odpowiednią redukcją świadczeń. Zamiast wspinać się po drabinie do sukcesu z każdym awansem, pozostają na bieżni.
„Louise” mieszka w mieszkaniu publicznym i płaci czynsz oparty na jej dochodach. Ale jako pielęgniarka pracująca w domu, jej dochody zmieniają się w zależności od potrzeb pacjentów. Mniej opieki oznacza dla Louise mniej pieniędzy na opłacenie czynszu i wyżywienie dzieci.
„Nie potrafię opisać, jak bardzo czułam się zniechęcona”, powiedziała nam. „Płakałam. Za każdym razem, kiedy zaczynałam kolejną pracę, wiedziałam, że muszę zgłosić ten dochód. A ludzie w mieszkaniu dotacji powiedział: 'Cóż, ponieważ masz pewną ilość godzin, masz płacić .' Ale mój pacjent właśnie został przeniesiony, więc mój dochód nie będzie taki sam. Facet od zakwaterowania powiedział: 'Cóż, nie możemy ciągle dostosowywać czynszu'”
Ale jak mówi: „Powinni dostosować mój czynsz”. Louise czuła, że agencje szybko obniżały jej świadczenia, gdy zarabiała więcej, ale niechętnie podnosiły je, gdy zarabiała mniej.
W niektórych miejscach, ta pułapka może się nieco rozluźnić. Niektóre stany, takie jak Minnesota, pozwoliły odbiorcom pomocy zachować większą część ich świadczeń, gdy zaczynają pracować. W Karolinie Północnej, niektóre lokalne władze mieszkaniowe oferują swoim mieszkańcom program, który dopasowuje część ich oszczędności, aby pomóc im zbudować własną siatkę bezpieczeństwa.
Powyższe historie pokazują tylko część problemów, z jakimi borykają się odbiorcy pomocy oraz skomplikowane systemy, które mogą utrudnić im wiązanie końca z końcem. Stanowią one jednak istotną, choć często pomijaną perspektywę, która pomaga wyjaśnić postrzeganie społeczne, opinię publiczną i, co ważne, politykę publiczną.