Ulubiony syn Greensboro, autor opowiadań William Sydney Porter, skarżył się kiedyś: „Wszystko, co kiedykolwiek o mnie napisano, jest nieprawdziwe.”
Wina należy do Portera, lepiej znanego czytelnikom na całym świecie jako O. Henry. Ukrywał się za tym nazwiskiem, częściowo po to, by nie pozwolić opinii publicznej skupić się na jego prawdziwym nazwisku i być może odkryć mroczny sekret: spędził ponad trzy lata w więzieniu, od 1898 do 1901 roku.
W 1909 roku powiedział The New York Times, podczas jedynego wywiadu, jakiego kiedykolwiek udzielił, że urodził się w 1867 roku, podczas gdy naprawdę był to rok 1862. Wyjaśnił nieobliczalne lata w swoim życiorysie jako czas, kiedy dryfował po kraju w poszukiwaniu historii. Powiedział „Who’s Who in America”, że urodził się w Teksasie.
Jednego faktu O. Henry nie może sfałszować: daty swojej śmierci, 5 czerwca 1910 roku, której setna rocznica przypada w sobotę.
Miał 47 lat, kiedy zmarł w Nowym Jorku, czczony za swoje historie pełne patosu, śmiechu i sprytu. Został pochowany na Cmentarzu Riverside w Asheville, gdzie spoczywa inny wielki pisarz z Karoliny Północnej, Thomas Wolfe.
Dlaczego nie w Greensboro, gdzie O. Henry mieszkał do 20 roku życia, pracując przez pięć lat w aptece swojego wuja na South Elm Street i zostając zarejestrowanym farmaceutą?
W 1945 roku grupa mieszkańców Greensboro starała się o przeniesienie jego szczątków na stary cmentarz First Presbyterian Church za Greensboro Historical Museum. Kobieta, którą Porter poślubił w 1907 roku, Sara „Sallie” Lindsay Coleman – jego ukochana z dzieciństwa w Greensboro, która przeżyła swoje dorosłe życie w dużym domu niedaleko Asheville – powiedziała, że absolutnie nie. Powiedziała, że jej mąż kochał góry. Nieważne, że O. Henry spędził tam niewiele czasu po ślubie z Coleman i wyjechał, by wrócić do Nowego Jorku, miejsca akcji większości swoich opowiadań.
Był prawie prawdomówny, gdy powiedział reporterowi New York Timesa, że urodził się w „Greensborough, N.C.”. Ale może nie do końca.
Mieszkał przez 17 lat w bloku 400 West Market Street, w domu zburzonym w latach trzydziestych, aby zbudować Świątynię Masońską. Ale kilku historyków, w tym biograf O. Henry’ego, nieżyjąca już Ethel Arnett z Greensboro, twierdziło, że urodził się i mieszkał przez trzy lata w domu, który nadal stoi w pobliżu Polecat Creek w południowej części hrabstwa Guilford. Podobnie jak inny ulubiony syn urodzony nad tym samym potokiem, nadawca Edward R. Murrow, O. Henry podobno żartował, że przyszedł na świat w pobliżu wód honorujących skunksy.
’Sidney' czy 'Sydney'?
Do dziś powszechny jest błąd w pisowni drugiego imienia Williama Sydneya Portera jako „Sidney”. Ponownie, wina leży po stronie pisarza. W wieku 36 lat, oczekując na proces w Austin w Teksasie, za rzekomą defraudację z banku, zmienił „Sidney” na Sydney. Ponownie, mógł próbować odrzucić każdego, kto później mógłby prowadzić badania na temat Williama „Sidneya” Porter.
Do końca życia Porter odczuwał wstyd i upokorzenie z powodu aresztowania i lat spędzonych w więzieniu w Ohio po skazaniu. Musiał okłamywać swoją córkę, Margaret, przez jego pierwszą i zmarłą żonę, Athol. Margaret mieszkała wtedy z rodzicami matki w Pittsburghu. O. Henry napisał do niej, że musiał być nieokreślony, podróżując po kraju, pisząc historie.
Praca w Austin, Texas, bank, był wśród wielu miejsc pracy, które trzymał po przeniesieniu się do Teksasu w 1882 roku z Greensboro. Kiedy O. Henry został obwiniony o zaginięcie pieniędzy, lokalny prokurator odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie. Pojawiły się pytania, czy rzeczywiście skradziono jakiekolwiek pieniądze. Bank był znany z prowadzenia niechlujnych zapisów.
Porter odszedł z banku i zaczął pisać kolumny dla Houston Post i innych publikacji. Dwa lata później, wściekły federalny egzaminator bankowy wymusił ponowne otwarcie sprawy defraudacji.
An 'irregular' drinker
Gdy O. Henry zmarł w Nowym Jorku, Associated Press prześwietlił główną przyczynę, mówiąc, że miał „głęboko zakorzenione problemy z wątrobą i nerkami.”
North Carolina rodzimy Walter Hines Page ,pisarz, mąż stanu i ekspert w dziedzinie edukacji, który znał O. Henry’ego, umieścić to w inny sposób. „To było przyniesione przez nieregularne jedzenie i picie”, powiedział w cytacie, który pojawia się w dzienniku Greensboro’s Mary Kelly Watson Smith, żona pierwszego prezbiteriańskiego pastora.
To, co Page miał na myśli i co inni biografowie powiedzieliby wprost lata później było ciężkie picie O. Henry’ego doprowadziło do marskości wątroby. Mówiło się, że zaczął każdą historię z pustą podkładką i pełną butelką whisky. Kiedy kończył, było odwrotnie. Napisał ponad 200 opowiadań będąc w Teksasie, Ameryce Południowej, więzieniu i Nowym Jorku.
Przed śmiercią, kiedy O. Henry czuł się źle, jego lekarz zapytał o złe nawyki.
„Wiem, że za dużo palę, trzymam się późnych godzin i za dużo piję, ale to wszystko”, odpowiedział O. Henry, zawsze szybki z quip.
Opowiedział swojemu przyjacielowi i byłemu koledze z więzienia, Alowi Jenningsowi, rabusiowi banków kolejowych i prawnikowi, że zaczął pić w wieku 20 lat. Powiedział, że jego ojciec, lekarz i wynalazca z Greensboro (jego matka zmarła, gdy O. Henry miał 3 lata), był pijakiem. O. Henry nie chciał rzucić picia, ponieważ twierdził, że kreatywność jego ojca wyschła po tym, jak porzucił butelkę.
Do 1907 roku O. Henry stał się przekonany, że jego własna kreatywność uległa hibernacji. Opowiadania z ich sprytem, humorem i patosem nie płynęły tak łatwo jak, powiedzmy, w 1905 roku. W tym samym roku napisał – dwie nowojorskie restauracje twierdzą, że napisał je właśnie tam – klasyk juliański, „Dar Magów”. Mówi się, że O. Henry wzorował Dellę w tej historii na Atholu. Ożenił się z nią w Teksasie w 1887 roku, a ona zmarła na gruźlicę w 1897 roku. Ich córka, Margaret, również umrze na gruźlicę, w wieku 37 lat w 1927 roku, trzy dni po ślubie.
Humor … i strach
Mimo obaw O. Henry’ego, że jakość jego pisarstwa spada, jego opowiadania w tych późnych latach czyta się świeżo. Jego dowcipy do przyjaciół oraz listy do wydawców i innych osób pozostają przezabawne. Uwielbiał pisać listy pełne nonsensów i sprzeczności.
W jednym z listów do wydawcy – wydawcy zawsze nękali go terminami – napisał: „Er, er- to znaczy -er-er- wiesz, że ja er, er- dobrze. Byłem – er, er-, to znaczy – er-er – wiesz”. Mając nadzieję, że to wyjaśnienie jest całkowicie satysfakcjonujące.”
W innym liście, zażądał gotówki od wydawcy, a nie czeku, „ale czek zrobi.” W wywiadzie dla The New York Times, zapytany, gdzie poszedł do college’u, odpowiedział: „Jedyna ułomność, bez której wszedłem do tego biznesu.”
Jednak strach przed utratą talentu pisarskiego spowodował depresję, która mogła przyczynić się do jego śmierci
„To nie praca zabija człowieka”, powiedział. „To zmartwienie, gdy praca nie chce przyjść.”
Powiedział, że tęsknił za zabawą i czasem spędzonym na świeżym powietrzu, zamiast tkwić przy stole i pisać dla pieniędzy. Znalazł piękną scenerię, kiedy przeniósł się na krótko do Asheville, aby zamieszkać ze swoją nową żoną. Nie widząc go przez 25 lat, Coleman dotarła do niego w Nowym Jorku w 1905 roku, dowiadując się od przyjaciół z Greensboro, że uznany pisarz, O. Henry, to Bill Porter. Pokochała go tutaj, będąc ledwie nastolatką. On był sześć lat starszy, łobuziak.
Tęskniąc za Nowym Jorkiem
W Asheville wynajął biuro na piątym piętrze w centrum miasta – w budynku banku, nie mniej – ale nie mógł wydusić z siebie ani słowa.
„Mógłbym patrzeć na te góry przez sto lat i nigdy nie wpaść na żaden pomysł”, powiedział, dodając, że w Nowym Jorku może iść Szóstą Aleją „i złapać zdanie, zobaczyć coś w twarzy i mam swoją historię.”
Powrócił do Nowego Jorku, podczas gdy jego żona została w Asheville. To doprowadziło do spekulacji, że to krótkie małżeństwo było porażką.
W ostatnich latach O. Henry wydawał się niezadowolony ze swojej twórczości, nazywając ją „dziecinną zabawą”, mimo że jego historie bawiły miliony i przyniosły zmiany społeczne. Pisał o żebrakach, dorożkarzach i innych ludziach z klasy robotniczej, żyjących w czymś, co nazywał „Bagdadem w metrze”. Pociągały go młode kobiety, które pracowały długie godziny za niskie wynagrodzenie w domach towarowych i sklepach.
Teddy Roosevelt, który był gubernatorem Nowego Jorku, zanim został prezydentem, miał powiedzieć: „Wszystkie reformy, które próbowałem wprowadzić w imieniu pracujących dziewcząt w Nowym Jorku, zostały zasugerowane przez pisma O. Henry’ego.”
O. Henry tęsknił za przejściem z krótkich opowiadań na powieści i sztuki teatralne. Blisko swojej śmierci sprzedał kilka opowiadań, które zostały wyprodukowane na scenie. W latach 50-tych „The O. Henry Television Playhouse” był popularnym cotygodniowym programem. Tak samo jak serial westernowy „The Cisco Kid”, hombre zaczerpnięty z opowiadania, które napisał w Teksasie. Greensboro Historical Museum corocznie wystawia serię sztuk teatralnych pod tytułem „Five by O. Henry.”
Płacono mu nawet 1000 dolarów za opowiadanie, ale żebracy uważali go za łatwego w obyciu. I szybko zgarniał czeki w barach i restauracjach, gdzie chodził pić i znajdować historie. Jeden z przyjaciół powiedział, że był „zawsze twardy – zawsze pisał z pustą sakiewką.”
O. Henry wyczerpał się, próbując ukryć swoją odsiadkę w więzieniu. Powiedział Alowi Jenningsowi, że żyje w ciągłym strachu, że idąc nowojorską ulicą spotka kogoś, kto znał go w więzieniu. Po raz pierwszy użył pseudonimu O. Henry wiele lat wcześniej, jak również innych pseudonimów, ale przyjął go na stałe w 1903 roku, bez wątpienia, aby odciągnąć uwagę od Williama S. Portera, byłego skazańca.
A propos pseudonimu …
Podawane są różne wyjaśnienia dla tego nazwiska. Kilku biografów uważa, że zaczerpnął ją od Francuza Etienne-Ossian Henry, słynnego farmaceuty często cytowanego w podręcznikach, których O. Henry używał w Greensboro podczas studiowania farmacji.
Tylko kilka osób w Nowym Jorku, w tym Jennings, wiedziało, że Porter miał przeszłość kryminalną. Jennings i Porter spotkali się po raz pierwszy, kiedy obaj byli na wolności w Hondurasie. O. Henry wyszedł za kaucją w 1896 roku w oczekiwaniu na proces, ale wrócił na początku 1897 roku, kiedy dowiedział się, że Athol jest umierający. On i Jennings zostały ponownie połączone w więzieniu, a później w Nowym Jorku.
O. Henry’ego nie wspominał o swoim pobycie w więzieniu. Jego rodzinne miasto Greensboro Record i Greensboro Daily News pominęły ten fakt i wiele więcej. Poranny News zamieścił krótki artykuł na stronie 2. The Record następnego dnia miał jednozdaniową historię na zatłoczonej pierwszej stronie. Relacje z jego pogrzebów w Nowym Jorku i Asheville sprowadzały się do jednoparagrafowych historii.
Ta drobnostka została nadrobiona osiem lat później, kiedy luksusowy hotel w centrum miasta Greensboro został nazwany imieniem O. Henry’ego. W 1955 r. szkoła przy Ball Street, przy Summit Avenue, została przemianowana na cześć pisarza. Została ona zamknięta w latach 80-tych i obecnie jest pustostanem.
O. Henry położył Greensboro za sobą po wyjeździe do Teksasu. Wrócił w 1890 i być może 1891 roku, przywożąc Athol i dziecko Margaret.
Powiedział kiedyś o Greensboro: „Miałem nieszczęśliwe dzieciństwo.” Opowiedział o tym, że jego matka zmarła, gdy był młody. Powiedział, że jego ojciec go ignorował. Powiedział, że „harówka” pracy w sklepie z lekami była dla mnie „agonią.”
Jeszcze niektóre historie zawierają zdarzenia, miejsca i nazwiska, takie jak Rankin, z Greensboro. Jedno z nich, „Two Renegades”, zaczyna się od słów: „In the Gate City of the South … .”. W „The Fool Killer,” użył mitycznego J.B. Holmesa. Ludzie w Greensboro, kiedy O. Henry dorastał, zawsze mówili, że głupi zabójca Holmes powinien być wezwany, gdy ktoś zrobił coś głupiego.
Jego ostatnie słowa na łożu śmierci w Nowym Jorku podobno brzmiały: „Zapal światła, nie chcę wracać do domu po ciemku”. Mógł, ale nie musiał tego powiedzieć. Jego żona twierdzi, że tak, ale była wtedy w podróży w Południowej Karolinie.
Cudowny, O.Henryesque akcent miał miejsce na jego pierwszym pogrzebie, w nowojorskim „Little Church Round the Corner”: Omyłkowo na tę samą godzinę zarezerwowano ślub.
Wdowa Sara Coleman Porter żyła jeszcze 50 lat, ciesząc się 15 000 do 20 000 dolarów rocznie z tantiem z dzieł jej zmarłego męża.
Jednakże skąpiła na jego nagrobek. Napisano na nim tylko: „William Sydney Porter, 11 września 1862 – 5 czerwca 1910. „Jim Schlosser jest emerytowanym reporterem New & Record.
.